"Skandaliczny wyrok". Natychmiastowa reakcja Polski ws. Poczobuta

W sądzie w Grodnie zapadł wyrok na Andrzeja Poczobuta, prześladowanego przez władze białoruskie działacza polskiej mniejszości i dziennikarza. Reżim skazał go na 8 lat więzienia. Jest reakcja m.in. polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. "Zrobimy wszystko, aby pomóc polskiemu dziennikarzowi" - to z kolei słowa premiera Mateusza Morawieckiego.

Proces Andrzeja Poczobuta. Sąd w Grodnie ogłosił wyrok
Proces Andrzeja Poczobuta. Sąd w Grodnie ogłosił wyrok
Źródło zdjęć: © East News | LEONID SHCHEGLOV
Radosław OpasKarolina Kołodziejczyk

Posiedzenie grodzieńskiego sądu rozpoczęło się w środę o godz. 14.30 czasu białoruskiego (godz. 12.30 w Polsce). W uznanym za polityczny procesie, który trwał od 16 stycznia, władze zarzuciły Poczobutowi "podżeganie do nienawiści", a jego działaniom - polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów historycznych, przypisano znamiona "rehabilitacji nazizmu".

Był on również oskarżony o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. Sędzia Dzmitryj Bubienczyk wymierzył mu wyrok 8 lat więzienia o zaostrzonym rygorze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Unia wobec Ukrainy. "Nie będzie taryfy ulgowej"

Na decyzję sądu zareagował już rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina. "Potępiamy niesprawiedliwy wyrok wydany przez sąd autorytarnego państwa. Andrzej Poczobut to polski i białoruski patriota. Stoimy za nim i będziemy stać. Nadejdzie dzień kiedy wolny Andrzej Poczobut i białoruscy Polacy będą mogli żyć na wolnej Białorusi" - napisał na Twitterze.

"To skandaliczny wyrok, motywowany politycznie i wymierzony w polską mniejszość na Białorusi. Polska domaga się zaprzestania antypolskich działań oraz uwolnienia więźniów politycznych" - czytamy w komunikacie MSZ.

Zareagował też premier Mateusz Morawiecki. "Skandaliczny, urągający wszelkim standardom cywilizowanego państwa prawa i europejskim normom, antydemokratyczny i jednoznacznie polityczny, wycelowany w Polskę wyrok to sygnał, że białoruski reżim nie cofnie się przed niczym, by zniszczyć wolność słowa" - zaznaczył szef polskiego rządu na Twitterze. "To kolejny akt w kampanii oszczerstw wobec Polaków na Białorusi" - dodał premier.

"Zrobimy wszystko, aby pomóc polskiemu dziennikarzowi" - oświadczył Morawiecki.

- Poczobut się nie poddał, jest w więzieniu za to, że walczył i wspierał wolną Białoruś - to z kolei słowa liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, która była pytana o wyrok ws. dziennikarza w Senacie, gdzie uczestniczyła w pierwszym dniu obrad.

Proces za zamkniętymi drzwiami

Przed rozpoczęciem procesu Poczobut spędził w areszcie ponad 460 dni, co nawet przy obecnej skali represji politycznych na Białorusi, można uznać za jeden z haniebnych rekordów. W tym czasie ani razu nie miał możliwości kontaktu z bliskimi, nawet w rozmowie telefonicznej.

Poczobut starannie przygotowywał się do procesu, wierząc, że będzie mógł publicznie przedstawić swoje racje i absurdalność zarzutów. Sędzia Bubienczyk już na pierwszej rozprawie postanowił jednak, że postępowanie sądowe będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Barys Harecki ze zlikwidowanego przez władze Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy prognozował wcześniej, że proces będzie miał charakter "pokazowy i propagandowy".

- To znaczy, że władze będą go używać w swoim przekazie, dotyczącym rzekomo szkodliwej działalności mniejszości polskiej oraz szerzej - Polski. Nie wiemy, kto w strukturach władzy wpadł na pomysł, by rozpocząć te konfrontacyjne działania, ale wpisuje się w nie zarówno proces Andrzeja i szerzej Związku Polaków na Białorusi, jak i represje wobec innych organizacji związanych z Polską, niszczenie miejsc pamięci - mówił Harecki. On i inni komentatorzy nazywają Poczobuta "zakładnikiem Łukaszenki".

Absurdalne zarzuty

Poczobut - członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz, współpracujący m.in. z "Gazetą Wyborczą" i TVP Polonia, od 25 marca 2021 r., przebywa w białoruskim areszcie.

Działacz Związku Polaków na Białorusi został początkowo oskarżony o "podżeganie do nienawiści", w tym, "rehabilitację nazizmu", a potem także o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. W październiku 2022 r. został przez władze wpisany na białoruską listę "osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną".

Jak pisze centrum praw człowieka Wiasna, według prokuratury "przewiny" Poczobuta miały polegać na tym, że nazwał agresją napaść ZSRR na Polskę w 1939 r., pisał artykuły o protestach na Białorusi i działaczach polskiego podziemia w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, występował w obronie polskiej mniejszości w tym kraju.

Wraz z Poczobutem w marcu 2021 r. aresztowane zostały także szefowa zdelegalizowanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys została w marcu 2022 r. wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny.

Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w 2021 r. opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mają jednak możliwości powrotu do kraju, którego są obywatelkami. Według dostępnych informacji Poczobut był namawiany do zwrócenia się do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, jednak odmówił.

Polska apelowała o uwolnienie Poczobuta

Po rozpoczęciu procesu polskie MSZ po raz kolejny zaapelowało o uwolnienie Poczobuta i powtórzyło, że jest on niewinny, a prowadzone przeciwko niemu postępowanie jest motywowane polityczne.

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych z rozczarowaniem przyjmuje informację o rozpoczęciu procesu Andrzeja Poczobuta przed białoruskim sądem w dniu 16 stycznia br. Andrzej Poczobut przebywa w areszcie od marca 2021 r., a zarzuty formułowane wobec niego są nieprawdziwe i motywowane politycznie" - podano w komunikacie MSZ.

Resort spraw zagranicznych zapewnia, że władze RP stale podejmują działania, w tym niepubliczne, na rzecz uwolnienia aktywisty polskiej mniejszości. Organizacje praw człowieka uznały Poczobuta i Borys za więźniów politycznych.

Źródło: PAP

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski