Uwaga na nieuczciwych taksówkarzy
Oni nadal grasują, zwłaszcza w okolicach dworców kolejowych i lotniska Chopina.
Skontrolowano ponad 400, wystawiono 68 mandatów – to bilans kontroli prowadzonych w kwietniu i maju przez służby miejskie. Sprawdzano głównie okolice dworców kolejowych, Lotniska Chopina oraz popularnych klubów. W tych miejscach działa najwięcej oszustów.
Najczęstszym przewinieniem był wymaganej licencji oraz nieprawidłowe oznakowanie samochodu. Kilku taksówkarzy nie miało kasy fiskalnej, za to dziewięciu kolejnych miało, ale nie używało (nie wydawano paragonów). Na niektórych samochodach taryfa za przejazd były tak umieszczona, że nie było jej widać albo nie było jej w ogóle. Było i tak, że taksówkarz ustalał cenę przejazdu ustnie, a nie według taksometru - a jest to nielegalne. Trzech kierowców nie miało ważnych badań lekarskich. Podczas licznych kontroli zatrzymano też 17 dowodów rejestracyjnych i jedno prawo jazdy.
Jak się okazuje, w Warszawie nadal panuje taksówkarska samowolka. – Do oszustw najczęściej dochodzi na lotnisku lub dworcu kolejowym – opowiada pewien licencjonowany taksówkarz – kręcą się tam panowie, którzy proponują podróż taksówką. Za trasę z Dworca Centralnego na lotnisko Szopena potrafią policzyć nawet 300 złotych. To skandal, że policja i straż miejska nie potrafią sobie z nimi poradzić.
Ważne jest zatem, żeby uważać na namawiaczy, którzy stoją na lotnisku lub dworcu. Warto również pamiętać o paragonie, a w sytuacjach najtrudniejszych należy dzwonić po policję.
Opłata początkowa, czyli za tzw. trzaśnięcie drzwiami nie może przekroczyć 8 złotych. Cena maksymalna za kilometr w taryfie dziennej to 3 złote, w taryfie nocnej i świątecznej 4,5 zł, Za wyjazd poza pierwszą strefę w dzień nie powinniśmy płacić więcej, niż 6 zł za kilometr, w nocy i święta – 9 zł za kilometr. Maksymalna opłata za godzinę postoju, niezależne od pory dnia i rodzaju strefy, to 40 złotych.