Sortownia drobiu, odpady i smród. Mieszkańcy Targówka protestują, a urząd dzielnicy nie widzi problemu
Mieszkańcy nie zgadzają się na budowę sortowni drobiu. - Pojawią się odpady mięsa, smród i wzmożony ruch - podkreślają. Urząd Dzielnicy Targówek pomimo protestów po cichu zgodził się na budowę inwestycji. - Nie mogliśmy nic zrobić - tłumaczył wiceburmistrz na spotkaniu z mieszkańcami.
30.03.2018 | aktual.: 30.03.2018 15:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Firma Bruno Tassi znana z produkcji wędlin wystąpiła dwa lata temu o zgodę na inwestycję przy ul. Staniewickiej 12 na Targówku. Po dostarczeniu przez firmę pisma, że inwestycja nie musi mieć zgody Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, urząd dzielnicy 31 lipca 2017 ub. r. wydał zgodę na budowę.
Inwestycja już się rozpoczęła. Na działce ma pojawić się "budynek biurowy i magazynowo-dystrybucyjny mięsa i wędlin wraz z dzieleniem drobiu". Jednak jest to tylko zapis w dokumentach, a sąsiedzi tłumaczą to inaczej. - Teoretycznie jest tam pakowanie drobiu, ale fakty są takie, że przyjedzie mięso, a z tego produktu na pewno będą odpady i to wszystko będzie musiało być utylizowane. Filtry będą dobrze działać przez pierwsze pięć lat, jednak później mogą być słabsze. Przedsiębiorcy, którzy mają w sąsiedztwie firmy, boją się, że będzie nieprzyjemny zapach i nikt nie będzie chciał w tym miejscu pracować, a mieszakńcy nie wytrzymają smrodu - wyjaśnia jeden z mieszkańców Targówka.
Prezes firmy Filip Dworakowski przesłał oświdaczenie do Urzędu Dzielnicy Tagówek, w którym twierdzi, że budynek nie będzie kłopotliwy. - Zależy nam na stworzeniu w Warszawie naszego głównego biura. Planujemy, że będzie to obiekt nowoczesny, w którym zostaną zastosowane współczesne, energooszczędne, ekologiczne technologie budowlane i instalacyjne, że będzie bezpieczny dla środowiska - napisał Filip Dworakowski. Dodaje, że inwestycja była nawet prezentowana w wydanym przez ratusz katalogu "Plany na przyszłość".
Mieszkańcy rozpoczęli protesty odkąd dostali pismo 16 grudnia 2015 roku dotyczące opinii sąsiadów o działce, na której ma powstać sortownia drobiu. Przedsiębiorcy na początku wysyłali liczne pisma do urzędów, jednak ich protesty był głuche i niewidoczne, a lakoniczne odpowiedzi urzędników nie przynosiły skutków. Dopiero gdy radny dzielnicy Grzegorz Golec zaprosił Małgorzatę Schweitzer właścicielkę z firmy Reha Fund produkującej sprzęt rehabilitacyjny, która graniczy z inwestycją protesty ruszyły do przodu. Sprawą zainteresowały się media, a bodźcem do głośnego działania było rozpoczęcie rozbiórki budynków, które znajdowały się na działce, na której ma powstać sortowania. - O planach rozbiórki graniczące firmy nie były poinformowane, a hałas i unoszący się pył zirytował właścicieli - tłumaczy WawaLove jeden z mieszkańców Targówka.
Firma starająca się o pozwolenie na budowę dostarczyła dokumenty wskazujące, że zgoda środowiskowa nie jest potrzebna. To wystarczyło, by dzielnica wydała pozwolenie na budowę 31 lipca 2017 roku w szczycie urlopowym. - Najważniejszym elementem jest zgoda środowiskowa, ale urząd o to nie wystąpił, a poprosił tylko inwestora Bruno Tassi, żeby sam o to wystąpił. Jest to kuriozum, gdyż w pobliżu znajdują się budynki mieszkalne i przedsiębiorstwa medyczne, a powstać ma w tym miejscu produkcja kurczaków, dodatkowo powstaną odpady biologiczne, nieprzyjemny zapach i wzmożony ruch - zaznacza pan Bernanrd. Dodaje, że w pobliżu znajdują się firmy, mieszkańcy i działkowicze, żaden z tych podmiotów nie dostał zgody na to, żeby być stroną w sprawie, pomimo, że od działki, gdzie ma się znajdować inwestycja do budynków mieszkalnych jest około 500 metrów.
- Wiceburmistrz Paweł Michalec w telewizji mówi, że wystąpili o zgodę środowiskową i dostali ją. A następnie na spotkaniu z mieszkańcami mówi, że skoro inwestor dostarczył nam dokumenty to nic nie może zrobić. Jestem pewny, że urząd nigdy o taką zgodę środowiskową nie wystąpił - mówi oburzony mieszkaniec. Dodaje, że lokalni przedsiębiorcy wynajęli kancelarię adwokacką i uzyskali pismo do ponownego rozpatrzenia warunków pozwolenia na budowę.
Paweł Michalec uważa, że w bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji nie ma budynków mieszkalnych. - Najbliższa zabudowa mieszkaniowa znajduje się w odległości ok. pół kilometra. Teren inwestycji przeznaczony jest pod działalność biurowo usługową. Urząd, zgodnie z przepisami, wydał pozwolenie na budowę dwóch obiektów: biurowego oraz magazynowo dystrybucyjnego. Wszystkie decyzje wydane przez Urząd Dzielnicy przygotowywane były po starannej analizie otrzymanych dokumentów. Pozwolenie na budowę wydano w lipcu 2017 r. w oparciu o warunki zabudowy ustalone w 2015 roku - tłumaczy WawaLove Paweł Michalec. Dodaje, że zgodnie z wymaganiami Urzędu, inwestor dostarczył stanowisko Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, w sprawie wymagań środowiskowych dla inwestycji. - Na podstawie pisma z dnia 22.10.2015 sygn. DOOŚ-soos.070.454.2015.rla Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska powyższa inwestycja nie wymaga decyzji środowiskowej - czytamu w dokumentach. Wiceburmistrz informuje, że w obecnej chwili, w związku z wnioskami skierowanymi do Urzędu Dzielnicy o wznowienie postępowania w sprawie pozwolenia na budowę uruchomiona została procedura – wznowienie postępowania.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytaj też: Ratusz chce wyedukować stolicę. Nowy projekt miasta