5 lat pozbawienia wolności grozi 22-letniemu Patrykowi W., który podczas kłótni, do której doszło na Pradze północ, pchnął kolegę nożem.
Do zdarzenia doszło na ulicy Inżynierskiej. Policyjny radiooperator powiadomił funkcjonariuszy o awanturze w jednym z mieszkań. Miało w jej trakcie dojść do ataku nożem.
Policjanci po przybyciu na miejsce zastali załogę pogotowia, która udzielała pomocy medycznej pokrzywdzonemu. - Mężczyzna posiadał ranę kłutą klatki piersiowej. Policjanci zaczęli ustalać, co tak naprawdę się wydarzyło. Pokrzywdzony składał jednak niejasne wyjaśnienia i nie chciał podać rysopisu napastnika - relacjonują policjanci. W konsekwencji 27-latek trafił do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Cios za cios
Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy napaści. Na klatce schodowej napotkali doskonale im znanego Patryka W. Zauważyli, że 22-latek ma ślady krwi na głowie. Aspiranci szczegółowo rozpytali Patryka W. w wyniku czego przyznał się on do winy i oznajmił, że to on pchnął nożem swojego znajomego. Policjanci dowiedzieli się, że pomiędzy Patrykiem W. a 27-latkiem doszło do kłótni, która przerodziła się w awanturę. Pokrzywdzony miał uderzyć 22-latka w twarz. Ten w odpowiedzi chwycił nóż i zadał koledze cios w klatkę piersiową.
Patryk W. trafił do komendy przy Jagiellońskiej, gdzie śledczy przedstawili mu zarzut uszkodzenia ciała. Młodemu mężczyźnie grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.