RegionalneWarszawaKolejny protest w "Miau Cafe". "Nie odpuścimy"

Kolejny protest w "Miau Cafe". "Nie odpuścimy"

"Tłumaczenia właścicielki tej kawiarni należy uznać za żenujące"

Kolejny protest w "Miau Cafe". "Nie odpuścimy"

Kilkanaście osób zjawiło się w niedzielę w lokalu "Miau Cafe" przy pl. Zawiszy, by zaprotestować przeciwko łamaniu praw pracowniczych. Usiedli i zamówili darmową wodę, blokując tym samym możliwość zarobku przez właścicieli. "Nie odpuścimy, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość" - mówią w rozmowie z WawaLove.pl.

To kolejna akcja protestacyjna Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Członkowie RSS i aktywiści chcą w ten sposób wyrazić solidarność z byłymi baristkami, które twierdzą, że były pozbawiane jakichkolwiek umów i ochrony wynikającej z kodeksu pracy, prawa do ubezpieczenia zdrowotnego, emerytalnego, rentowego i wypadkowego. Nie przysługiwał im też urlop.

Szczegóły akcji zdradza WawaLove Mirosława Półkowska z warszawskiego oddziału RSS. - Zjawiliśmy sie o godz. 12.00 i zamówiliśmy darmową wodę. Gdy pracownicy zorientowali się, że takich osób jest zbyt wiele, powiadomili właścicielkę, która o 14.00 zjawiła się na miejscu. Po chwili jedna z pracownic poinformowała nas, że dziś odbędzie się w lokalu impreza zamknięta i że mamy wyjść. Wcześniej wezwano policję, która przyjechała na miejsce i... nic nie stwierdziła, bowiem wszystkie działania były legalne. O 15.30 wszystkich klientów wyproszono, a lokal zamknięto.- Będą kolejne akcji w tym lokalu - mówi Pólkowska. - Nie opuścimy, dopóki sprawiedliwość nie stanie się zadość - dodaje.

"Wielokrotnie zastraszane"

Na wcześniejszych protestach ( do tej pory było ich kilka ), demonstranci mieli ze sobą flagi i transparenty. Domagali się m.in. uznania stosunku pracy i jego konsekwencji finansowych, a także deklaracji, że następni pracownicy zostaną zatrudnieni zgodnie z obowiązującym prawem. Pojawiły się m.in hasła: "Koty tak, wyzysk nie" i "Dość łamania praw pracowniczych".

Lokal Miau Cafe powstał w 2016 roku i działa z myślą o tych, którzy nie mogą pozwolić sobie posiadanie czworonoga w domu. W Miau Cafe mogą napić się kawy i spędzić czas w towarzystwie kotów-rezydentów. Co więcej, kawiarnia powstała dzięki akcji crowdfundingowej – poprzez platformę wspieram.to zebrano na ten cel 68 tysięcy złotych. Wpłat dokonało prawie 2 tysiące osób.

Międzyzakładowa Komisja Pracujących w Gastronomii OZZ IP opublikowała na swoim profilu na Facebooku oświadczenie byłych pracownic z kawiarni Miau Cafe, której właścicielką jest Anna Pawlicka. Autorki wiadomości twierdzą, że pracowały nielegalnie, mimo że forma zatrudnienia wpisywała się w kryteria posiadania umowy o pracę. Padają mocne oskarżenia: „wielokrotnie byłyśmy zastraszane, wyśmiewane i upokarzane przez panią właścicielkę”.

Właścicielka: Podejmę kroki prawne

Właścicielka lokalu przesłała do redakcji WawaLove.pl oficjalne stanowisko . "W związku z pojawiającymi się w mediach (w tym w mediach społecznościowych) informacjami odnośnie prowadzonej przeze mnie kawiarni Miau Cafe, a także bezpośrednio dotyczącymi mojej osoby, wyjaśniam jak poniżej. Informacje o rzekomych negatywnych zachowaniach czy złym traktowaniu przez mnie osób współpracujących są nieprawdziwe. Żadna z zarzucanych nieprawidłowych sytuacji nie miała miejsca. Wszelkie informacje w tym zakresie rozpowszechniane są przez osoby, z którymi, z uwagi na ich naganny stosunek do powierzonych obowiązków, do mienia kawiarni , a nawet do Klientów, już nie współpracuję. Jednocześnie podkreślam, że osoby te współpracowały z Miau Cafe na podstawie umów cywilnoprawnych. Obecne ataki na moją osobę podyktowane są jedynie niskimi pobudkami tych osób" - czytamy w oświadczeniu właścicielki lokalu.
Kobieta prowadząca kawiarnię zapowiada także podjęcie kroków prawnych w tej sprawie.

- Tłumaczenia właścicielki tej kawiarni należy uznać za żenujące. Twierdzi ona kłamliwie, że były podpisane umowy, co nie jest prawdą. Prawdą jest za to to, że zatrudniała pracownice na czarno. Takie praktyki doprowadzają do tego, że pracownicy pozbawiani są jakiejkolwiek stabilności, możliwości urlopów zdrowotnych i uzbierania na godną emeryturę. To jest po prostu patologia - mówił jeden z protestujących przed siedzibą Miau Cafe.

Aktywiści zapowiadają dalsze protesty pod lokalem.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)