Burza wokół Szpitala Narodowego. "Jak w Wuhan"

Trwa dyskusja wokół wysokich stawek za pacjenta w szpitalu na Narodowym. Wiadomo, kto ustala takie kwoty. Okazuje się też, że model funkcjonowania szpitala tymczasowego na Narodowym oparto na polowych lecznicach z Wuhanu.

szpitalSzpital na Stadionie Narodowym
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Katarzyna Bogdańska

Stadion Narodowy zamienił się w szpital tymczasowy. Jest krytykowany za wysokie stawki za pacjenta. Jak donosi "Rzeczpospolita", koszty szpitala tymczasowego nie są pokrywane ze składek NFZ, ale bezpośrednio z budżetu państwa. Miesięcznie ma to być ponad 21,5 mln zł, czyli 700 tys. zł dziennie. Przypomnijmy, że są to koszty 500-łóżkowego szpitala, w tym 50 łóżek oddziału intensywnej terapii.

Jak czytamy w dzienniku, to Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji opracowała dla rządu zasady funkcjonowania szpitala tymczasowego mieszczącego się na PGE Narodowym. I to ona wyliczyła wysokie stawki za pacjenta.

Wytyczne dla szpitali polowych zawarte są w dokumencie Agencji. Wynika z niego, że przeanalizowano formy funkcjonowania podobnych szpitali na świecie m.in. w Wuhanie, Francji, USA i Włoszech. W Chinach leczono przypadki o łagodnym przebiegu, we Francji do szpitali polowych trafiali ciężko chorzy. Polska wybrała model chiński - pisze "Rz".

Z dokumentu wynika, że na intensywnej terapii łóżko zajęte kosztuje na dobę 4,3 tys. zł, a wolne – 3,7 tys. zł, pobyt na oddziale to 1 tys. zł w stosunku do 822 zł w szpitalu stacjonarnym, a stawki personelu to 200 proc. stawek normalnych.

Wokół szpitala narosło sporo kontrowersji. Oliwy do ognia dolała rozmowa z pracującym w Szpitalu Narodowym "doktorem M.", którą przeprowadził dziennikarz tygodnika "Polityka" Paweł Reszka. M. uważa, że warunki pracy w szpitalu są wręcz za dobre. Zgłaszając się na ochotnika, myślał, że będzie musiał ratować ludzkie życie. Tymczasem na Narodowy trafiają pacjenci, chorzy na COVID-19, których życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Świetny sprzęt stoi nieużywany, a łóżka pozostają puste. Sami lekarze zostali zaś zakwaterowani w bardzo dobrym pięciogwiazdkowym hotelu.

Z kolei dr Justyna Leszczuk, anestezjolog ze Szpitala Narodowego tak mówiła w rozmowie z WP: "Ostatnio miałam nieco luźniejsze dwa dni po trzech tygodniach intensywnej pracy w szpitalu. Mogłam na dłużej zajrzeć do internetu. I zrobiło mi się po prostu przykro. Medycy sami udostępniają w mediach społecznościowych posty, w których ludzie piszą, że Szpital Narodowy to jest jakaś "nadmuchana bańka", a my, lekarze, którzy tam pracują, nikogo nie leczymy. To jest absurdalne i nieprawdziwe.

Koronawirus. Burza wokół Stadionu Narodowego. Emocjonalny apel Pawła Kukiza do Polaków

Wybrane dla Ciebie

Na ogłoszeniu padło pytanie o Trumpa. Odpowiedź była krótka
Na ogłoszeniu padło pytanie o Trumpa. Odpowiedź była krótka
Nie żyje sędzia prof. Adam Strzembosz. Miał 95 lat
Nie żyje sędzia prof. Adam Strzembosz. Miał 95 lat
Odkrycie w opolskim zoo. Zwłoki zwierząt znalezione po latach
Odkrycie w opolskim zoo. Zwłoki zwierząt znalezione po latach
Sikorski z niespodziewaną wizytą. Przebywa we Lwowie
Sikorski z niespodziewaną wizytą. Przebywa we Lwowie
Rosja o stosunkach z USA. Sprzeczne doniesienia
Rosja o stosunkach z USA. Sprzeczne doniesienia
Sąd: niewypłacenie subwencji dla PiS nie stanowi przestępstwa
Sąd: niewypłacenie subwencji dla PiS nie stanowi przestępstwa
Polscy strażnicy graniczni zaatakowani w Gruzji. Nowe informacje
Polscy strażnicy graniczni zaatakowani w Gruzji. Nowe informacje
Kryzys paliwowy w Rosji. Cierpi nawet przyjaciel Putina
Kryzys paliwowy w Rosji. Cierpi nawet przyjaciel Putina
Szwecja w strachu. Przeznaczają miliardy na obronę
Szwecja w strachu. Przeznaczają miliardy na obronę
"Czarny alert" na A4. Policja alarmuje po śmiertelnym wypadku
"Czarny alert" na A4. Policja alarmuje po śmiertelnym wypadku
Pokojowa Nagroda Nobla nie dla Trumpa. Oto laureatka
Pokojowa Nagroda Nobla nie dla Trumpa. Oto laureatka
Państwa bałtyckie przygotowują się. Planują ewakuację
Państwa bałtyckie przygotowują się. Planują ewakuację