Polscy strażnicy graniczni zaatakowani w Gruzji. Nowe informacje
- Stan dwóch funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej po brutalnym ataku, do którego doszło w stolicy Gruzji - Tbilisi, jest stabilny i nie zagraża ich życiu - informuje WP rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka. Obaj musieli być operowani. Do zdarzenia doszło po zakończonej misji, kiedy strażnicy wyszli na miasto.
Zdarzenie miało miejsce w środę, po zakończeniu tzw. operacji powrotowej, zorganizowanej wspólnie z Europejską Agencją Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex). Polscy funkcjonariusze zostali zaatakowani przy użyciu prętów i noża.
Atak potwierdził w czwartek rzecznik prasowy komendanta głównego Straży Granicznej ppłk Andrzej Juźwiak. - W wyniku tego zdarzenia dwóch naszych funkcjonariuszy trafiło z poważnymi obrażeniami głowy do szpitala - przekazał rzecznik SG.
Jak informuje w piątek Wirtualną Polskę rzeczniczka MSWiA, obaj funkcjonariusze przeszli operację. - Jedna operacja była poważniejsza. Druga zakończyła się w czwartek po południu. Stan obu panów jest stabilny i nie zagrażający życiu - mówi nam Gałecka.
Ustawka na opuszczonej stacji benzynowej. Zatrzymano 95 mężczyzn
Na filmie ze zdarzenia, zamieszczonym w sieci przez gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych, widać, jak funkcjonariusze zostają zaczepiani przed restauracją w Tbilisi przez jednego z Gruzinów. Chwilę później uderza on jednego ze strażników po cywilu. Do bójki dołączają szybko miejscowe osoby. Jedna z nich metalową rurką uderza w głowę jednego z funkcjonariuszy. Ten upada na ziemię.
"Funkcjonariusze byli już po zakończonej misji"
Pytane przez nas o okoliczności zdarzenia, MSWiA przyznaje, że miało ono miejsce ok. godziny 21. Polscy strażnicy mieli wtedy czas wolny.
- Misja była organizowana przez Frontex. W jej ramach nie ma konieczności przebywania w mundurach. Poza tym, w chwili zdarzenia funkcjonariusze byli już po zakończonej misji, po zakończonych czynnościach służbowych. Misja trwała dwa dni. To było ostatnie miejsce pobytu Straży Granicznej, która wydalała obywateli Gruzji - mówi WP Gałecka z MSWiA.
Komunikat w tej sprawie wydały również gruzińskie służby. "Funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby - urodzonego w 2004 r. S.J. oraz karanego wcześniej za różne ciężkie przestępstwa, urodzonego w 1985 r." - przekazało gruzińskie MSZ.
"Podejrzani w trakcie kłótni w pobliżu jednej z restauracji w Tbilisi zadali różnego rodzaju obrażenia trzem obywatelom Polski. Podczas fizycznej konfrontacji jeden z podejrzanych, E.G., użył twardego przedmiotu. Po zdarzeniu sprawcy uciekli z miejsca przestępstwa" - czytamy w komunikacie.
Przekazano, że obaj zatrzymani byli wcześniej skazani za szereg poważnych przestępstw. Zostali schwytani w trakcie policyjnego pościgu. W sprawie napaści prowadzone jest dochodzenie. Jak przekazano, zarzut wobec zatrzymanych dotyczy przemocy wobec innych osób.
Do sprawy odniósł się również szef MSWiA Marcin Kierwiński. Jak mówił na konferencji prasowej, funkcjonariusze zostali zaatakowani przez mieszkańców Tbilisi.
- Do ataku doszło, gdy funkcjonariusze po zakończeniu misji wyszli na miasto. Ta misja polegała na odtransportowaniu 19 cudzoziemców z Polski - powiedział Kierwiński. Chodziło o dziesięciu obywateli Gruzji i dziewięciu Pakistańczyków.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski