Warszawa: pierwszy dzień legalnego picia alkoholu nad Wisłą. Tony śmieci
Po raz pierwszy od lat warszawiacy mogli legalnie napić się alkoholu nad Wisłą. Wspaniała pogoda sprzyjała imprezie pod chmurką. Niestety, po zabawie pod chmurką zostały tony śmieci.
22 marca warszawscy radni zdecydowali o zniesieniu zakazu picia alkoholu na całych bulwarach wiślanych - od Portu Czerniakowskiego aż do plaży na Żoliborzu.
Protesty mieszkańców Powiśla, którzy opowiadali, jak ciężko im się żyje w każdy weekend, kiedy imprezowicze wychodzą nad Wisłę, nic nie dały.
W nocy z piątku na sobotę, po raz pierwszy legalnie, warszawiacy imprezowali nad Wisłą. Alkohol - sądząc po liczbie butelek pozostawionych na bulwarach - lał się strumieniami.
- Dramat, wszędzie potłuczone szkło. Psa niosłem na rękach, żeby się nie zranił, aż w końcu zawróciliśmy. Smród moczu i piwa. Siatki plastikowe leżące w Wiśle - opowiada portalowi metrowarszawa.gazeta.pl pan Łukasz.
Byłeś nad Wisłą i też Cię to oburzyło? A może masz jakiegoś innego newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Butelki po piwie i innych trunkach. Opakowania po chipsach, pizzy, plastikowe siatki i kubeczki. Kosze na śmieci, z których wysypują się pozostałości po nocnej imprezie na wiślanych bulwarach. Tak nad ranem wyglądały brzegi Wisły.
- Tak się zdenerwowałem, że nawet rano kawy nie musiałem pić - opowiada metrowarszawa.gazeta.pl pan Łukasz. Jak mówi, około siódmej rano nad Wisłą już pracowały ekipy sprzątające.
- Było około 30 osób, ci biedni ludzie segregowali ten syf, aż mi się ich szkoda zrobiło - opowiada Łukasz i podsumowuje: Mentalnie zawsze będziemy w Europie Wschodniej.