Wałęsa dla WP: daję Szydło do 3 miesięcy. Później premierem będzie Kaczyński
- Ten skład personalny rządu jest wybrany przez Jarosława Kaczyńskiego, a nie Beatę Szydło. Ona w pewnym momencie sobie z nim nie poradzi i poprosi o pomoc. Daję jej miesiąc do trzech - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską ogłoszony skład nowego rządu były prezydent RP Lech Wałęsa.
WP: Panie prezydencie, jak ocenia pan skład nowego rządu?
Lech Wałęsa: Daję szansę temu rządowi. Z ocenami wstrzymam się jeszcze kilka miesięcy. Ja marzyłem o takich możliwościach, jak ma obecny rząd i mogą zrobić trochę porządku w kraju. Dążyłem do takiej większości, ale nie zdołałem tego osiągnąć. Zazdroszczę im. Dlatego jeszcze raz podkreślę - dajmy im szansę.
WP: Najszerzej komentowane są kandydatury Antoniego Macierewicza oraz Zbigniewa Ziobry
- Powrót starych ministrów można różnie interpretować. Antoni Macierewicz oraz Zbigniew Ziobro poprzednio tak mocno dostali po głowie, pod ich adresem padło tyle kąśliwych uwag, że powinni z tego wyciągnąć wnioski. Jeżeli tego nie zrobili to będą kłopoty dla kraju, jak i PiS. Nikt sobie przecież nie pozwoli na ośmieszanie Polski.
WP: Jakie pana zdaniem są najmocniejsze i najsłabsze strony nowego rządu?
- Mocną stroną nowego rządu może być fakt, że są w nim ludzie, którzy już w przeszłości zdobywali doświadczenie na podobnych stanowiskach. Jeżeli będą jednak działali po staremu, to ta mocna strona może okazać się największą słabością.
WP: Dużo komentarzy wywołało również powołanie na szefa służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, na którym ciąży nieprawomocny wyrok.
- Dla PiS Mariusz Kamiński jest dobrym kandydatem na to stanowisko i zobaczymy, co z tego wyniknie. Jednak to, że ma nieprawomocny wyrok nie jest dobre, ani wychowawcze. Na czele takiej instytucji nie powinni stać ludzie z zarzutami. Być może będzie on teraz jednak lepiej służył Polsce.
WP: Premierem została, zgodnie z obietnicami przedwyborczymi, Beata Szydło. Tym samym Jarosław Kaczyński dotrzymał słowa danego wyborcom.
- Zaraz, zaraz, ale ona po tygodniu sprawowania funkcji premiera powie, że ma tak dużo pracy i to tak trudnej, że poprosi Jarosława Kaczyńskiego, żeby ją wyręczył. Wówczas prezes zacznie pełnić tę funkcję.
WP: Myśli pan, że nastąpi to aż tak szybko?
- Ten skład personalny rządu jest wybrany przez Jarosława Kaczyńskiego, a nie Beatę Szydło. Ona w pewnym momencie sobie z nim nie poradzi i poprosi o pomoc. Daję jej miesiąc do trzech.