W Belgradzie zburzono meczet. Potrzebna była eskorta policji
Na obrzeżach stolicy Serbii rozebrano w piątek meczet. Zrobiono to w przeddzień ramadanu, muzułmańskiego miesiąca postu. Władzom dzielnicy Zemun-Polje nie przeszkodziły protesty wiernych i islamskich duchownych.
Władze podjęły próbę zburzenia budynku już w czwartek, lecz wycofały się po proteście miejscowych muzułmanów, należących głównie do mniejszości romskiej. W piątek postanowiono ponowić próbę. Tym razem w eskorcie kilkuset policjantów. Ekipa budowlana rozebrała dwa piętra meczetu. Pozostawiono tylko parter.
Meczet został rozebrany, ponieważ trzy lata wcześniej został on zbudowany nielegalnie. Władze nie wydały zgody na zbudowanie dwóch pięter. Prace kilkakrotnie wstrzymywano, potem jednak kontynuowano bez odpowiednich dokumentów.
W imieniu władz Belgradu Goran Vesić zadeklarował gotowość do rozmów z przedstawicielami wspólnoty muzułmańskiej.
Serbski mufti niemile zaskoczony
Duchowy przywódca belgradzkich muzułmanów mufti Mustafa Jusufspahić poinformował, że społeczność muzułmańska złoży w tej sprawie zażalenie do prezydenta Serbii. - Jesteśmy niemile zaskoczeni, że doszło do tego w przeddzień świętego miesiąca ramadan - powiedział Jusufspahić agencji Reutersa.
Serbski mufti dodał, że poprosił wiernych, aby zachowali spokój i podkreślił, że "inne wspólnoty religijne bez ograniczeń budują swoje miejsca kultu". Według niego władze Belgradu nie wydały zezwolenia na budowę meczetu w stolicy od pół wieku.
W Serbii mieszka około 230 tys. muzułmanów (ok. 3,1 proc. ludności). W samym Belgradzie jest około 20 tys. praktykujących muzułmanów. W mieście jest jeden meczet, wybudowany w 1575 roku, gdy Bałkany były częścią Imperium Osmańskiego.
