Wojna w IzraeluUrzędnicy wywiadu nie mają wątpliwości: "Hamas szykował cios na skalę historyczną"

Urzędnicy wywiadu nie mają wątpliwości: "Hamas szykował cios na skalę historyczną"

Notatki, mapy i wyposażenie znalezione przy bojownikach Hamasu, którzy 7 października zaatakowali przygraniczne regiony Izraela ze Strefą Gazy, świadczą o tym, że pragnęli oni wywołać konflikt na szeroką skalę. Przewidywali drugi etap działań: wkroczenie do izraelskich miast i baz wojskowych oraz opanowanie terenu aż po Zachodni Brzeg. "Planiści Hamasu mieli zamiar zadać cios na skalę historyczną" - czytamy na łamach "The Washington Post".

Urzędnicy wywiadu nie mają wątpliwości: "Hamas szykował cios na skalę historyczną"
Urzędnicy wywiadu nie mają wątpliwości: "Hamas szykował cios na skalę historyczną"
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | ABIR SULTAN
Violetta Baran

13.11.2023 | aktual.: 17.01.2024 13:59

Terrorystom Hamasu, którzy zaatakowali 7 października, rozkazano, by starali się uderzyć w większe izraelskie miasta - pisze amerykański dziennik "Washington Post". Napastnikom udało się wedrzeć aż do miasta Ofakim, ponad 20 km w głąb kraju. Pokonali połowę drogi do Zachodniego Brzegu, który miał być ich ostatecznym celem - twierdzi gazeta.

"Gdyby do tego doszło, byłby to symboliczny cios także w Autonomię Palestyńską, sprawującą częściową kontrolę na Zachodnim Brzegu" - skomentowali pod warunkiem zachowania anonimowości rozmówcy dziennika. "WP" rozmawiał zarówno z "wysokimi rangą" pracownikami wywiadów z Bliskiego Wschodu, jak i byłym urzędnikiem USA, którzy oceniali zebrane po ataku materiały i komentowali wstępne ustalenia wywiadu.

"Dowody opisane przez kilkunastu obecnych i byłych urzędników wywiadu i bezpieczeństwa z czterech krajów Zachodu i Bliskiego Wschodu ujawniają, że planiści Hamasu mieli zamiar zadać cios na skalę historyczną" - informuje "WP".

Zdaniem ekspertów planowanie ataku na Izrael trwało ponad rok. W całej Strefie Gazy Hamas przeprowadził naziemne i podziemne ćwiczenia wojskowe, jednocześnie przy użyciu tanich dronów tworzył mapy izraelskich miast i obiektów wojskowych. Dodatkowe informacje pochodziły od Palestyńczyków pracujących w Izraelu, także w kibucach, które zostały potem zaatakowane.

Dowody znalezione przy członkach Hamasu

Organizacja monitorowała nawet izraelskie strony internetowe, analizując zdjęcia nieruchomości i wpisy w mediach społecznościowych przedstawiające życie w kibucach oraz układy budynków i domów. Dowody zostały znalezione przy zabitych członkach Hamasu, którzy mieli przy sobie mapy o wysokiej rozdzielczości.

Jeden z zespołów szturmowych został wyposażony w mapy satelitarne z oznaczeniami trasy od dzielnicy Szedżaja w Gazie do punktu, w którym granica została przerwana i kibucu, będącego celem ataku. Zaznaczono na niej nawet miejsca, w których po zdobyciu osiedla napastnicy mieli założyć posterunki i przygotować zasadzki uniemożliwiające wszelkie próby ratunku izraelskiej ludności cywilnej. Członkowie Hamasu dostali też kajdanki i środki do podpalania domów.

W rezultacie przygotowań atakujący przełamali granicę w około 30 punktach i w ciągu kilku minut zajęli izraelskie bazy wojskowe oraz najbliższe osiedla. Do najbrutalniejszych działań doszło w kibucu Beeri, gdzie terroryści m.in. przecięli brzuch ciężarnej kobiety i wydarli z niego płód - relacjonuje gazeta.

Szczegółowe plany ataku, zapasy żywności

W innych miejscach dochodziło do mordowania rodziców na oczach dzieci i dzieci na oczach rodziców. Ocaleni z masakr opisali, że byli świadkami gwałtów. - Z przesłuchań wiemy, że Hamas miał szczegółowe plany ataku, łącznie z lokalizacjami, w jakich miało dojść do gwałcenia izraelskich żołnierek – powiedział dziennikowi minister obrony Joaw Galant.

O ile funkcjonariusze Hamasu utrzymywali, że sukces odniesiony 7 października ich samych zaskoczył, to przeczą temu pozostawione wielodniowe zapasy żywności i sprzętu - zauważa "WP". - Zaplanowali drugą fazę, obejmującą główne izraelskie miasta i bazy wojskowe - powiedział wyższy rangą izraelski urzędnik.

Analitycy twierdzą, że Hamas skrupulatnie zaplanował i przygotował masakrę izraelskiej ludności cywilnej na skalę, która z ogromnym prawdopodobieństwem musiała sprowokować rząd Izraela do wysłania wojsk do Gazy. Zaś przywódcy Hamasu publicznie wyrażali gotowość zaakceptowania ciężkich strat wśród cywilnych mieszkańców Strefy.

Hamas zapowiedział kolejne ataki

Otwarcie przyznał to Ghazi Hamad, członek biura politycznego Hamasu, który w wywiadzie dla libańskiej telewizji powiedział, że organizacja "jest dumna, że może poświęcić męczenników". - Mieli bardzo trzeźwe spojrzenie na konsekwencje - ocenił wyższy rangą izraelski urzędnik wojskowy mający dostęp do poufnych informacji wywiadowczych, łącznie z przesłuchaniami członków Hamasu. - Chcieli kupić swoje miejsce w historii, miejsce w historii dżihadu, kosztem życia wielu ludzi w Gazie - ocenił.

W wywiadzie dla libańskiej telewizji Hamad zapowiedział, że Hamas będzie powtarzał ataki na Izrael. "Będzie drugi, trzeci, czwarty atak" – powiedział.

Oświadczenia Hamasu wskazujące, iż organizacja ma nadzieję na szerszy konflikt, przypominają oświadczenia przywódców Al-Kaidy wydane w następstwie ataków z 11 września 2001 r. - zauważyła Rita Katz, dyrektor wykonawcza SITE Intelligence Group, organizacji monitorującej ideologię i komunikację ekstremistów w internecie. Zwróciła uwagę, że Osama bin Laden spodziewał się ostrej reakcji Ameryki na ataki i liczył na brutalną, globalną konfrontacją między światem muzułmańskim a Zachodem, z ostatecznym zwycięstwem islamu.

Hamas też liczył na zdecydowaną odpowiedź Izraela. - Wiedział, że Izrael zaatakuje mocno. O to właśnie chodziło - powiedziała w rozmowie z "WP" Katz. - Dla Hamasu cierpienie Palestyny ​​jest kluczowym elementem powodującym niestabilność i globalne oburzenie, które stara się wykorzystać - dodała.

Katz uważa, że ​​nawet jeśli obecne przywództwo Hamasu zostanie skutecznie zniszczone, to organizacja ta i jej zwolennicy nadal będą uważać 7 października za zwycięstwo. - Częściowo dzieje się tak dlatego, że grupie niewątpliwie udało się skupić uwagę świata na konflikcie palestyńskim – stwierdziła.

- Po raz pierwszy Hamas zajął tak istotne miejsce - powiedziała Katz. Jej zdaniem w świadomości opinii publicznej koszmarne wydarzenia z 7 października zostały przyćmione, ponieważ Hamasowi udało się zmienić temat, skupiając dyskusję na Izraelu, a odwracając ją od tej terrorystycznej organizacji. - I tego właśnie chcieli - skonkludowała.

Źródło: PAP, washingtonpost.com

Źródło artykułu:WP Wiadomości
izraelhamasatak
Wybrane dla Ciebie