Zmasowany atak na Izrael. "Kod czerwony" [RELACJA NA ŻYWO]
Poniedziałek to 38. dzień wojny między Izraelem a Hamasem. Tuż po godz. 19 czasu polskiego w Tel Awiwie i Aszkelon zawyły syreny. "Kod czerwony" - ostrzegła armia. Hamas wystrzelił na Izrael salwę pocisków. Na nagraniach w sieci widać rakiety, które przechwytuje system obrony rakietowej Żelazna Kopuła. Na ten moment nie ma doniesień o upadkach rakiet. "Siły policyjne prowadzą obecnie szeroko zakrojone poszukiwania w celu zlokalizowania miejsc upadku rakiet w rejonie Tel Awiwu" - czytamy w komunikacie policji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Dwa samoloty wylądowały przed godziną 15 na wojskowym lotnisku Okęcie. Na ich pokładach powróciło 18 obywateli Polski ewakuowanych ze Strefy Gazy. Jak przekazał rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk. Jacek Goryszewski zaznaczył, że wszyscy objęci zostaną opieką psychologiczną i medyczną.
- Notatki, mapy i wyposażenie znalezione przy bojownikach Hamasu, którzy 7 października zaatakowali przygraniczne regiony Izraela ze Strefą Gazy, świadczą o tym, że pragnęli oni wywołać konflikt na szeroką skalę. Przewidywali drugi etap działań: wkroczenie do izraelskich miast i baz wojskowych i opanowanie terenu aż po Zachodni Brzeg. "Planiści Hamasu mieli zamiar zadać cios na skalę historyczną" - czytamy na łamach "The Washington Post".
- Hamas od 16 lat budował sieć kryjówek, magazynów i tuneli pod największym szpitalem Gazy, Al-Shifa, w którego rejonie toczą się obecnie walki między izraelską armią a Hamasem - napisał w poniedziałek dziennik "The New York Times". Twierdzenie to oparł na rozmowach z byłymi i obecnymi członkami dowództwa izraelskiego wywiadu oraz amerykańskimi urzędnikami.
- - Musimy negocjować z Hamasem na temat zawieszenia broni, by móc uwolnić naszych zakładników - mówi WP izraelski fotograf Udi Goren. Jego kuzyna 7 października porwał Hamas. Goren jest jednym z tych bliskich porwanych Izraelczyków, którzy są przeciwni atakom Izraela na Strefę Gazy i apelują do rządu Benjamina Netanjahu o zawieszenie broni.
Hamas twierdzi, że powiedział mediatorom z Kataru, że grupa jest gotowa uwolnić do 70 kobiet i dzieci przetrzymywanych w Gazie w zamian za pięciodniowy rozejm.
Z powodu propalestyńskiej demonstracji zablokowana została w poniedziałek rano Rue de la Loi, jedna z głównych dróg w Brukseli, podają media.
"Zablokowaliśmy Brukselę dlatego, że od tygodni mamy do czynienia z całkowitą biernością i współudziałem naszych rządów w sprawie sytuacji w Gazie" – przekazała w oświadczeniu organizacja "BLX for Palestine", która zorganizowała manifestację.
Rue de la Loi była blokowana rano przez prawie godzinę, co spowodowało sparaliżowanie ruchu drogowego w tej części miasta. Demonstranci trzymali transparenty z napisami "UE, STOP finansowaniu kolonizacji", "Opór" i "Wolna Palestyna, bojkot Izraela".
Zbrojne skrzydło Hamasu, brygady Al Kassam twierdzą, że ich bojownicy "zniszczyli 20 izraelskich pojazdów wojskowych zaledwie w ciągu 48 godzin".
IDF przejęły parlament Hamasu w Gazie.
Upadek szczątków rakiet Hamasu na miasto Petach Tikwa – położone w Dystrykcie Centralnym w Izraelu.
Atak Hamasu był pierwszym od piątku atakiem rakietowy dalekiego zasięgu ze Strefy Gazy.
Upadek rakiety w Aszkelon w Izraelu. Uszkodzenia domu i pojazdów.
Rzecznik Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych: Potępiamy atak na UNIFIL (Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ w Libanie) i podkreślamy potrzebę ochrony bezpieczeństwa wszystkich jego członków.
Sekretarz Generalny Rady Współpracy Zatoki Perskiej: Bombardowanie siedziby Katarskiego Komitetu Odbudowy Gazy jest kolejnym dowodem brutalności okupacji.
Niebo nad Tel Awiwem.
Minister obrony Izraela mówi, że Hamas "stracił kontrolę w Gazie".
Izraelska policja: Prowadzimy szeroko zakrojone badania w celu ustalenia lokalizacji rakiet spadających w rejonie Tel Awiwu.
Żelazna Kopuła przechwytuje rakiety.
Alarmy takie w Aszdod.
Salwa rakiet Hamasu leci na Tel Awiw.
W największym na terytorium Gazy szpitalu Al-Shifa przerwy w dostawie prądu i brak paliwa powodują poważne trudności, a zwłaszcza międzynarodowe zaniepokojenie losem dziesiątek wcześniaków, które nie mogą już przebywać w inkubatorach. Rzeczniczka Światowej Organizacji Zdrowia Christian Lindmeier powiedziała BBC, że oprócz wcześniaków szpital nie jest w stanie przeprowadzić dializy nerek 45 pacjentów, którzy jej potrzebują.
Dodała, że w szpitalu pozostało 600 pacjentów, a inne osoby schroniły się na korytarzach. - Wokół szpitala leżą zwłoki, którymi nie można się zająć, ani nawet nie można ich pochować czy wywieźć do jakiejkolwiek kostnicy. Szpital w ogóle nie pracuje już tak dobrze, jak powinien. To prawie cmentarz - powiedziała Lindmeiera z WHO.
Lekarze w największym szpitalu Strefy Gazy starają się uratować 36 wcześniaków, które z powodu braku zasilania przeniesiono z inkubatorów na normalne łóżka. Każda upływająca minuta to dla nich śmiertelne niebezpieczeństwo – relacjonuje w poniedziałek agencja Reutera.
Noworodki są pod opieką wyczerpanych psychicznie i fizycznie lekarzy szpitala Al-Shifa w Gazie, oblężonego przez izraelskie wojska walczące z Hamasem. W placówce brakuje prądu, wody, żywności, lekarstw i sprzętu.
Na zdjęciach opublikowanych przez Reutera widać drobne noworodki leżące po kilka na jednym na łóżku. Część owinięto w zielony materiał, by pomóc im utrzymać temperaturę ciała.
- Wczoraj miałem 39 dzieci, a dzisiaj mam 36. Nie wiem, jak długo wytrzymają. Mogę stracić kolejne dwa dziś albo w ciągu jednej godziny - powiedział w wywiadzie telefonicznym zajmujący się nimi lekarz, dr Mohamed Tabasza.
Wcześniaki, które ważą mniej niż 1,5 kg, a w niektórych przypadkach zaledwie 700-800 gramów, powinny leżeć pojedynczo w inkubatorach, gdzie temperatura i wilgotność może być regulowana w zależności od ich indywidualnych potrzeb.
Z powodu braku zasilania w weekend musiano je jednak przenieść na zwyczajne łóżka – przekazał Tabasza. Dzieci umieszczono jedno obok drugiego, otoczone paczkami pieluch, kartonami z gazą i plastikowymi torbami.
- Nigdy nie przypuszczałem, że położę 39 dzieci obok siebie na łóżku, każde z inną chorobą, przy takim poważnym niedoborze personelu medycznego, mleka - powiedział Tabasza.
Według niego noworodkom jest za zimno, a temperatura nie jest stabilna z powodu braków prądu. Nie ma środków zapobiegania infekcjom, więc dzieci, które nie mają wykształconej odporności, przekazują sobie nawzajem wirusy.
Personel nie jest w stanie zgodnie ze standardami sterylizować mleka i butelek. W związku z tym niektóre noworodki zaraziły się zapaleniem żołądka i cierpiały z powodu rozwolnienia i wymiotów, co wiąże się z ryzykiem odwodnienia.
- Są w bardzo złej sytuacji i będą powoli zabijane, o ile nie nastąpi czyjaś ingerencja, by tę sytuację poprawić-– powiedział inny lekarz opiekujący się noworodkami, dr Ahmed El Mochallalati.
Władze Izraela twierdzą, że Hamas utworzył w tunelach pod szpitalem Al-Shifa centra dowodzenia i wykorzystuje pacjentów jako żywe tarcze. Podobną informację przekazał stacji CNN anonimowy urzędnik amerykański.