Zabójstwo 25-latki w Warszawie. Tak adwokat chce bronić Doriana S.
We wtorek rusza proces apelacyjny Doriana S., który w styczniu został skazany przez sąd pierwszej instancji na dożywocie za zgwałcenie i zamordowanie 25-letniej Lizy. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", obrońca 23-latka chce wnieść o ponowne zbadanie poczytalności skazanego.
W wyroku ze stycznia sąd zdecydował też, że Dorian S. ma odbywać karę w systemie terapeutycznym. Zasądzono ponadto zadośćuczynienie dla rodziny 25-latki w wysokości 200 tys. zł.
W rozmowie "Gazetą Wyborczą" obrońca 23-latka przekonuje, że w pierwszym procesie sąd nie sprawdził wystarczająco dokładnie poczytalności mężczyzny w dniu dokonania morderstwa.
- Kwestia tego, czy Dorian S. był poczytalny w chwili popełnienia czynu, powinna być zbadana znacznie dogłębniej, niż zrobiono to do tej pory. Stan zdrowia Doriana S. powinien zostać ponownie zweryfikowany przez niezależnych biegłych - twierdzi Patryk Wrycza.
Zobacz też: słowa Kaczyńskiego wywołały poruszenie. Polityk PiS odbija piłeczkę
Mecenas mówi też, że obrona Doriana S. spowodowało, że zaczął otrzymywać groźby. - Do mojej kancelarii przychodziły listy z pogróżkami i wyzwiskami. Zgłosiłem to do sądu, który zachował się bardzo dobrze i przyznał mi ochronę, dlatego na salę sądową byłem eskortowany przez policję. Bardzo nie chciałbym stać się ofiarą tego procesu - powiedział adwokat.
Brutalny mord w Warszawie
25-letnia Liza została znaleziona naga i nieprzytomna 25 lutego 2024 roku w bramie posesji przy ulicy Żurawiej w Warszawie. Kobieta trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Zmarła 1 marca, nie odzyskując nigdy przytomności.
Policja jeszcze w dniu napaści zatrzymała 23-letniego Doriana S. W jego mieszkaniu znaleziono kominiarkę oraz duży nóż kuchenny, który został użyty do przestępstwa.
Mężczyzna zgwałcił kobietę, ukradł jej dwa telefony oraz portfel. Usłyszał wtedy zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Po śmierci 25-latki zarzut zmieniono na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/WP Wiadomości