"Uderzyła nas fala ognia". Lokator kamienicy mówi, co się działo

Nikt się nie spodziewał, że dojdzie do tak potężnej eksplozji w kamienicy w Poznaniu. Pan Krzysztof relacjonuje, co się działo. - Uderzyła nas fala ognia - mówi. Razem z synem trafili do szpitala z poparzeniami.

Pożar kamienicy w Poznaniu
Pożar kamienicy w Poznaniu
Źródło zdjęć: © East News | Lukasz Gdak
Katarzyna Bogdańska

28.08.2024 09:56

W nocy z soboty na niedzielę w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu doszło do pożaru i wybuchu. W akcji zginęło dwóch strażaków, a 11 zostało rannych. Do szpitala trafiły także trzy osoby cywilne, które też zostały ranne.

- Myśleliśmy początkowo, że to u kogoś alarm w samochodzie się włączył, ale żona przypomniała sobie, że raz czujka już się odezwała i poznała ten charakterystyczny dźwięk - opowiada "Gazecie Wyborczej" pan Krzysztof, który pierwszy zaalarmował służby i sąsiadów w kamienicy w Poznaniu.

Wyjrzał przez okno i wtedy zobaczył dym, który wydobywał się z piwnicy. O godz. 23.50 zadzwonił na numer 112 i zaczął budzić sąsiadów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poznań. Fala ognia

Pan Krzysztof opowiedział, co działo się później, już po przyjeździe straży pożarnej. - Słyszeliśmy, jak strażacy próbują przebić się przez drzwi do tego miejsca, skąd najprawdopodobniej ulatniał się dym. W tym momencie uderzyła nas fala ognia. Zaraz po pierwszym wybuchu, nastąpił drugi, potężniejszy - relacjonuje.

Jak mówi, nikt się nie spodziewał, że dojdzie do eksplozji. W pobliżu wybuchu stał jego syn. Odrzuciło go na kilka metrów. Pan Krzysztof dostał w plecy. Obaj trafili do szpitala. Tam okazało się, że pan Krzysztof ma także dotkliwie poparzone nogi.

Śledztwo w Poznaniu

W poniedziałek prokuratura poinformowała, że w sprawie pożaru budynku kamienicy na poznańskich Jeżycach zostało wszczęte śledztwo. Przyprowadzono także sekcje zwłok zmarłych strażaków.

Późnym popołudniem w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał, że "biegli nie wskazali bezpośredniej przyczyny zgonu". Dodał, że "dla jej określenia konieczne są pogłębione badania histopatologiczne".

Wcześniej na konferencji prasowej Wawrzyniak powiedział, że śledztwo, wszczęte przez Prokuraturę Rejonową Poznań Grunwald w Poznaniu, prowadzone będzie "w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego śmierć poniosło dwóch strażaków".

Źródło: poznan.wyborcza.pl/PAP

Komentarze (7)