Morawiecki stanie przed sądem? Media: zrzekł się immunitetu
Były premier Mateusz Morawiecki zrzekł się immunitetu poselskiego - dowiedział się dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Wniosek o pociągnięcie byłego premiera do odpowiedzialności prokuratura złożyła w związku ze śledztwem ws. wyborów kopertowych z 2020 r.
Dokument trafił wieczorem do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. W piątek zajmie się nim sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.
Prokuratura zarzuca Morawieckiemu, że jako premier przekroczył swoje uprawnienia podejmując działania w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w dniu 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym.
Morawiecki już kilka dni temu deklarował, że "bardzo chętnie" zrzeknie się immunitetu.
- Nie chcę się kryć za żadnym immunitetem, A w sprawie zasadniczej jestem przekonany o tym, że prawda się obroni. Po prostu wykonywałem wtedy zapisy konstytucji o konieczności organizacji wyborów korespondencyjnych - komentował były premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Muszą płacić". Polacy zabrali głos ws. Ukraińców
Gdybym tego nie zrobił, to niewykluczone, że teraz pan Bodnar z panem Tuskiem również wnioskowaliby o zniesienie immunitetu w związku z tym, że nie wykonałem tego obowiązku konstytucyjnego, kij się zawsze znajdzie - dodał.
Były premier uważa, że próba odebrania mu immunitetu i postawienia zarzutów to "próba odwrócenia uwagi społeczeństwa od tego, że dzieje się coraz gorzej". - Nie wiem, co szybciej rośnie, czy dziura budżetowa, czy koszty życia, czy ceny w sklepach - dodał.
Wybory kopertowe, które się nie odbyły
Wiosną 2020 r. - w trakcie trwającej pandemii COVID-19 - ówczesny szef rządu Mateusz Morawiecki polecił Poczcie Polskiej działania niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich, które w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa miały odbyć się 10 maja 2020 r. w trybie korespondencyjnym.
Ustawa ws. głosowania korespondencyjnego weszła w życie 9 maja 2020 roku, natomiast Morawiecki już 16 kwietnia 2020 roku wydał dwie decyzje: Poczcie Polskiej - polecającą podjęcie działań zmierzających do organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, zaś Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych - polecającą rozpoczęcie drukowania kart do głosowania i innych dokumentów niezbędnych w procesie wyborczym.
Finalnie wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca, a głosowano w lokalach wyborczych.
We wrześniu 2020 r. WSA w Warszawie orzekł, że decyzja premiera Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów prezydenckich w trybie głosowania korespondencyjnego rażąco naruszyła prawo.
Według WSA decyzja Morawieckiego naruszyła m.in. konstytucję, Kodeks wyborczy, ustawę o Radzie Ministrów i Kodeks postępowania administracyjnego. WSA stwierdził, że Konstytucja ani inne ustawy nie przyznają Prezesowi Rady Ministrów uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji wyborów powszechnych. Wyrok ten stał się prawomocny pod koniec czerwca 2024 r. po tym, gdy Naczelny Sąd Administracyjny oddalił od niego skargi kasacyjne.
Źródło: RMF FM/TVN24/PAP/WP Wiadomości