Jest nowe nagranie z wybuchu w Poznaniu. "Od strony podwórza"
Jest nowe nagranie, które pokazuje moment wybuchu w kamienicy w Poznaniu. Autor zapewnia, że przekazał je policji.
Film opublikował serwis tvn24.pl. Na nagraniu widać moment wybuchu od strony podwórza. Kamera zarejestrowała potężną eksplozję i ścianę ognia. Widać, że uruchomiły się alarmy w pobliskich samochodach i budynkach. Chwilę później przed kamienicą pojawiły się osoby z latarkami. Doszło do eksplozji wtórnej.
To kolejne nagranie, które pokazuje, co wydarzyło się przy ulicy Kraszewskiego. Wcześniej w internecie pojawiły się inne filmy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski obiekt nad Polską. Ekspert mówi o bezradności służb
Nagrania być może pomogą służbom ustalić przyczyny dużego pożaru. Podczas gaszenia ognia zginęło dwóch strażaków.
Prokuratura Rejonowa Poznań Grunwald wszczęła w poniedziałek, 26 sierpnia, śledztwo w sprawie "sprowadzenia pożaru, który zagraża życiu lub zdrowiu licznych osób albo wyrządzenia szkody wielkich rozmiarów na mieniu".
Śledztwo będzie prowadzone w kierunku art. 163 par. 1 pkt. 1 i par. 3 Kk. Dochodzenie ma na celu wyjaśnienie bezpośrednich przyczyn wybuchu pożaru oraz oceny związanych z tym strat.
"Ogień był po prostu"
Mieszkańcy wskazują na jeden ważny trop - na miejscu działał sklep z bateriami i akumulatorami. - Wiemy, że trzymali te baterie w piwnicy. One musiały wejść w jakąś interakcje, bo było bardzo gorąco - twierdzili w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
Reporterzy programu UWAGA! TVN dotarli z kolei do pracownika tej firmy. Mężczyzna przyznał, że firma zajmowała się regeneracją akumulatorów. Pracownik powiedział, że podczas wymiany ogniw często dochodziło do pojawienia się ognia.
- Jak plus z plusem się połączy, to najpierw nagrzewały się blaszki, no i później ogień był po prostu. Oni to gasili w ten sposób, że wrzucali do piasku - opowiadał w rozmowie z reporterem UWAGI! TVN.
O kwestię kontroli przeciwpożarowej tej i innych działających w kamienicy firm pytał strażaków w poniedziałek jeden z dziennikarzy. Zastępca komendanta wojewódzkiego straży pożarnej nie był jednak w stanie dokładnie odpowiedzieć na pytania, a na konferencji prasowej doszło do awantury.
Będą kontrole w piwnicach
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek zapowiedział, że po tragicznym pożarze w Poznaniu będą wyrywkowe kontrole tego, co ludzie trzymają w piwnicach.
Kontrole mają być prowadzone we współdziałaniu z samorządami i ze strażami miejskimi. Wiceszef resortu przypomniał, że chodzi m.in. o butle z gazem i inne materiały łatwopalne.
- Z całą pewnością nie można przechowywać (...) żadnych materiałów łatwopalnych, których temperatura zapłonu wynosi poniżej dwudziestu stopni - przypomniał. Za złamanie tego przepisu grozi mandat do pięciu tysięcy złotych.
Czytaj też: