To wywołało pożar? "Trzymali baterie w piwnicy"

Służby wciąż badają przyczyny dużego pożaru kamienicy w Poznaniu, podczas gaszenia którego zginęło dwóch strażaków. Mieszkańcy wskazują na jeden ważny trop - na miejscu działał sklep z bateriami i akumulatorami.

Kamienica, gdzie doszło do wybuchu i pożaru
Kamienica, gdzie doszło do wybuchu i pożaru
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk
Adam Zygiel

W Poznaniu w nocy z soboty na niedzielę doszło do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego. W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków - dwóch z nich zginęło.

Przyczyna pożaru jest wciąż wyjaśniana. Jak jednak informują mieszkańcy, w tym miejscu działał sklep z bateriami i akumulatorami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Wiemy, że trzymali te baterie w piwnicy. One musiały wejść w jakąś interakcje, bo było bardzo gorąco - mówią mieszkańcy w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".

Podkreślają jednocześnie, że w przeszłości były "podobne awarie", ale nigdy nie skończyły się wybuchami i pożarem.

Służby badają przyczyny

Podczas briefingu prasowego MSWiA i policja nie przesądzały, co było powodem pożaru.

- Nie wiemy, co wybuchło, ale coś, co było na pewno w piwnicy, było potencjalnym źródłem, które spowodowało ten wybuch. Czy to była butla propan-butan, czy może inna okoliczność, nie chciałbym w tym momencie jednoznacznie powiedzieć - mówił wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz.

Czytaj więcej:

Źródło: "Głos Wielkopolski"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1444)