U Niemców taniej. Ujawnia się nowa grupa wkurzonych na państwowe spółki

Firmy transportowe miały pretensje do Orlenu, że pod koniec 2022 roku zawyżał ceny paliw. Potem inni przedsiębiorcy zarzucali PGNiG, iż nie obniżył cennika w ślad za spadkiem notowań cen gazu. Kolejną burzę wszczynają rolnicy, którzy zauważyli, że nawozy od polskich producentów Anwil i Grupy Azoty są znacznie droższe niż takie same produkty sprzedawane w Niemczech.

Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk i minister aktywów Jacek Sasin - to oni muszą zareagować na żądania obniżenia cen nawozów (Photo by Mateusz Wlodarczyk/NurPhoto via Getty Images)
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk i minister aktywów Jacek Sasin - to oni muszą zareagować na żądania obniżenia cen nawozów (Photo by Mateusz Wlodarczyk/NurPhoto via Getty Images)
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Tomasz Molga

28.01.2023 | aktual.: 28.01.2023 10:18

- Gdy w 2022 roku ceny gazu zaczęły rosnąć w związku z kryzysem energetycznym, cena od razu nawozów wzrosła trzykrotnie. Uzasadniano to wzrostem cen gazu. Teraz notowania cen gazu wróciły do poziomu sprzed wojny, a polskie zakłady azotowe zwlekają z obniżkami - mówi WP Stanisław Myśliwiec, rolnik z woj. lubuskiego i szef Lubuskiej Izby Rolniczej.

Jako dowód na nieuzasadnioną drożyznę wskazuje sytuację tuż zza granicy woj. lubuskiego. - Dlaczego w niemieckim mieście Eisenhüttenstadt, to 50 km od mojego gospodarstwa, niemieccy rolnicy mogą kupić nawóz saletrzak już o tysiąc taniej niż w Polsce? Tak jest w całej Brandenburgii. Nasi producenci, Grupa Azoty i Anwil z grupy Orlen, powinni już dawno obniżyć cenniki. Powiedzmy sobie szczerze: to firmy kontrolowane przez państwo, a więc ktoś z Prawa i Sprawiedliwości musi tymi prezesami potrząsnąć - podkreśla.

Ceny nawozów przy granicy
Ceny nawozów przy granicy© WP | wp.pl

To akurat łagodny cytat w sprawie burzy wokół cen nawozów. W mediach społecznościowych ze strony rolników lecą oskarżenia, że państwowe firmy "łupią ich po kieszeniach". Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych, oświadczył, iż "żąda pilnego spotkania z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem i podjęcia kroków mających na celu zmniejszenie cen nawozów".

W ubiegłym roku podwyżki nawozów zakłady azotowe tłumaczyły podwyżką cen gazu na giełdzie. Ten koszt wpływa na cenę końcową nawozów w 70-80 proc., a ta wzrosła trzy albo nawet czterokrotnie do 4-6 tys. zł za tonę w zależności do rodzaju.

O tej porze roku rolnicy potrzebują nawozów azotowych, jednak ich ceny nie spadły proporcjonalnie do rynkowych obniżek cen gazu. O dziwo ten brak spadków cen wystąpił akurat w Polsce, ale w Niemczech czy na Węgrzech - już nie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Porada posła PiS? To niech kupią w Niemczech

Poseł Radosław Fogiel, były wicerzecznik PiS na pytanie w Radiu Zet o różnicę cen w Polsce i Niemczech odparł, że nic nie wie o rynku nawozów. Ale dodał, że skoro w Niemczech jest taniej, to można zarobić krocie, przywożąc stamtąd nawozy, "a rolnicy będą wdzięczni".

- Nie mogę skorzystać z takiej porady. Poseł nie wie, że nawozy z saletrą należą do tzw. produktów niebezpiecznych i ich przewóz wymaga licencji. Zwykły rolnik nie może wskoczyć na traktor i pojechać na zakupy na drugą stronę granicy. To byłby absurd. Wprowadźmy jeszcze niemieckie ceny chleba i oleju rzepakowego - ripostuje szef izby rolników z lubuskiego. Jak wylicza, we własnym gospodarstwie produkującym zboża potrzebuje 24 ton nawozu azotowego. Kupując go teraz w Polsce, traci około 20 tys. zł.

W piątek zapytaliśmy Grupę Azoty i Anwil, czy rozważają, aby najbliższym czasie obniżyć ceny produkowanych przez siebie nawozów. Rzecznicy obu firm nie potrafili udzielić odpowiedzi. Jak tylko je otrzymamy, opublikujemy je w WP.

Tropem wysokich cen poszedł serwis "Tygodnik Poradnik Rolniczy". Z jego sondażu wynika, że prywatni dystrybutorzy nawozów w Polsce są nieco tańsi od państwowego dystrybutora, czyli Krajowej Grupy Spożywczej. "Grupa Azoty i Anwil mogą być zmuszone do korekty cen w dół nie tyle przez polityczne naciski, ile przez rosnącą konkurencję z importu" - komentuje ten branżowy serwis.

Cud za cudem w państwowych firmach

Historia z nawozami przypomina dwie bliźniacze afery. Należąca do Orlenu spółka PGNiG Obrót Detaliczny obniżyła cenę paliwa gazowego dla małych i średnich przedsiębiorstw o 19 proc. Stało się to jednak dopiero po fali krytyki. Andrzej Domański, główny ekonomista Instytutu Obywatelskiego, napisał, że firma "wesoło robi wyniki", a firmy padają i ludzie tracą pracę ze względu na wysokie ceny.

W Nowy Rok wybuchła afera opisywana w mediach jako "cud na Orlenie". Okazało się, że pod koniec 2022 roku zawyżano ceny hurtowe paliw. Orlen robił to po to, aby w Sylwestra obniżyć cennik tak, iż mimo wzrostu podatku VAT na paliwa ceny na stacjach nie wzrosły. Według prezesa Daniela Obajtka koncern pokazał w ten sposób, że potrafi "stabilizować ceny". Spółce zarzucano jednak, iż łupiła przedsiębiorców, którzy płacili jedne z najwyższych cen za diesla w Europie.

Czytaj też:

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ceny gazurolnicygrupa azoty
Zobacz także
Komentarze (1526)