TVP postawiona w stan likwidacji. "Będzie wyznaczony likwidator"

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz ogłosił postawienie spółek TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji. - Rząd nie dostał 3 miliardów zł na media, a skoro tak, to powstała przesłanka do likwidacji. Nie jestem tylko pewien, czy nie za wcześnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Artur Nowak-Far.

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz
Źródło zdjęć: © GETTY | Omar Marques
Adam Zygiel

27.12.2023 | aktual.: 27.12.2023 20:43

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało, że decyzją ministra Bartłomieja Sienkiewicza, spółki Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polska Agencja Prasowa S.A. zostały postawione w stan likwidacji.

- Decyzja o likwidacji oznacza, że zamiast zarządu będzie wyznaczony likwidator - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Jak wskazuje, jednym z powodów do wprowadzenia stanu likwidacji może być brak środków. - Jeżeli trwale brakuje finansowania - tu pytanie, czy spełnione zostały przesłanki - to można postawić spółkę w stan likwidacji. Wtedy powinna ona realizować strategię restrukturyzacji, dywestycji lub właśnie likwidacji, które mogą obejmować w szczególności bezproduktywne aktywa oraz przegląd racjonalności zatrudnienia i zawartych umów kooperacyjnych. Minister wyraźnie sygnalizuje restrukturyzację - mówi prof. Nowak-Far.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przyczyną braku środków w przypadku mediów publicznych może być prezydenckie weto ustawy okołobudżetowej, która przewidywała przekazanie 3 miliardów zł na media publiczne.

- Decyzja polityczna o niezrealizowaniu projektu, w którym budżet ma 3 mld zł na media, oznacza, że dość szybko przestaną mieć one pieniądze na płacenie rachunków. A jeżeli ich nie mają, to powstaje problem zasadniczy, dotyczący możliwości normalnego funkcjonowania - tłumaczy prof. Nowak-Far.

"TVP od dawna wymagała restrukturyzacji"

Prawnik i ekonomista podkreśla, że trzeba teraz ocenić, czy spełnione są przesłanki restrukturyzacji oraz sporządzić plany tego rodzaju strategii.

- Telewizja Polska i te inne spółki zostały "oblepione" przez grono ludzi, którzy są odpowiedzialni za taką niską jakość programu, jaką oferowali przez lata. Ta spółka wymagała od dawna restrukturyzacji, chociażby z tego powodu, że nie przedstawiono wystarczająco dokładnego rachunku dotyczącego tego, ile potrzeba z budżetu rekompensaty na rezygnację z reklam z uwagi na realizację "misji publicznej" - mówi nasz rozmówca.

- Jeśli wyliczenia mają taką jakość, jak programy w TVP, to by oznaczało, że to swoisty "pic na wodę fotomontaż" - podkreśla ekspert. - Gdyby było przedsiębiorstwo, którego produkty są masowo kupowane przez ludzi i byłyby to auta, które nie jeżdżą albo ciągle się psują, to sami byśmy chcieli restrukturyzacji - dodaje.

- W przypadku mediów publicznych, po prostu z nich nie korzystamy albo się do nędznej jakości po prostu przyzwyczajamy. Nie ma jednak powodu, by za coś takiego płacić wielkie pieniądze. Duże pieniądze należy płacić za dobrą jakość - uważa prof. Nowak-Far.

Likwidacja pod lupą

Likwidator ma przed sobą zadanie zakończenia bieżących interesów spółki, ściągnięcie wierzytelności i wypełnienie zobowiązań. A to może potrwać.

- Wiemy, że przedsiębiorstwo w likwidacji bywają bardzo długo, ale nie może ono trwać wiecznie, bo byłaby to pewna niegospodarność. Musimy pamiętać, że dysponujemy mieniem publicznym - przekonuje ekspert.

Jak dodaje, choć spółki mediów publicznych są "w głębokim kryzysie", to sąd będzie musiał skontrolować decyzję ministra ws. ogłoszenia stanu likwidacji i sprawdzić, czy nie jest ona przedwczesna.

- Rząd nie dostał 3 miliardów zł na media. Mógł je naprawić za te 3 miliardy, ale skoro ich nie dostał, to powstała przesłanka do likwidacji. Nie jestem tylko pewien, czy nie za wcześnie - podsumowuje prof. Nowak-Far.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1041)