Tusk tłumaczy działania w TVP. Zapowiada uchylenie immunitetów posłom PiS

- Mamy do czynienia z elementami siłowymi, z elementami przemocy - tak o sytuacji w TVP mówił premier Donald Tusk. Wskazał, że chodzi o zachowania parlamentarzystów i współpracowników Prawa i Sprawiedliwości. - Będziemy głosowali uchylenie immunitetów wszystkim tym, którzy zdecydowali się na łamanie prawa - zapowiedział.

Donald Tusk
Donald Tusk
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Leszek Szymański
Adam Zygiel

27.12.2023 | aktual.: 27.12.2023 16:50

Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Donald Tusk został zapytany o zarzuty polityków opozycji, że podczas zmian w mediach publicznych doszło do łamania prawa, a także o dalsze kroki w tej sprawie.

- Mamy do czynienia z elementami siłowymi, z elementami przemocy w tym procesie. Jedynymi, którzy się na to porwali, są parlamentarzyści i współpracownicy PiS-u - ocenił premier.

- Nie podoba się Kaczyńskiemu to, co dzieje się dzisiaj w mediach publicznych, szczególnie w telewizji publicznej. Nie dziwię się. Przez 8 lat przyzwyczajał siebie, Polskę, swoją partię do tego, że media publiczne są własnością polityczną, finansową PiS-u i jego akolitów. Tak nie jest - przekonywał Tusk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nie ma takiej wersji przywrócenia mediów publicznych narodowi bez wzbudzenia furii Kaczyńskiego i PiS-u. Nie pogodzili się z utratą władzy - mówił premier.

Tusk poinformował, że niebawem opinia publiczna dowie się, dlaczego część polityków PiS walczy o media publiczne jak o życie. - To nie są ładne powody - zaznaczył.

- Nie zgadzają się z naszą interpretacją prawa. Od tego są sądy, jest prokuratura - podkreślił szef rządu. - Jak państwo wiecie, my nie mieliśmy czasu przebudować prokuraturę w stronę niezależności prokuratury i ta prokuratura dzisiaj działa w różnych kierunkach. Ale nam do głowy nie przyjdzie, żeby lekceważyć, albo uniemożliwiać działanie wymiaru sprawiedliwości, nawet jeśli wiemy, że część prokuratorów działa raczej z politycznych pobudek w tej chwili - powiedział szef rządu.

Tusk chce uchylenia immunitetów posłów PiS

Tusk mówił też o podjętych krokach. - Złożyliśmy wnioski do prokuratury na działanie nielegalne i przemocowe posłów. Tych wniosków w tej chwili jest sześć i to są wnioski w sprawie - poinformował premier. - Chcemy, żeby to prokuratura rozstrzygnęła, kto używał tam przemocy - wskazał.

- Mamy do czynienia z okupacją budynków publicznych. Mieliśmy do czynienia z siłowym wejściem do tzw. infrastruktury krytycznej. Mamy do czynienia z wykroczeniami, z łamaniem zasad przyzwoitości i być może także z przestępstwami, ale od tego jest prokuratura, policja i sąd - dodał.

- Jesteśmy przekonani, że nasze działania są zgodne z prawem. Jeśli ktoś ma inne zdanie, ma możliwość w Polsce, w której wygraliśmy wybory, o tym czy ktoś ma do czegoś prawo czy nie - będzie decydował wymiar sprawiedliwości, a nie Kaczyński czy Tusk - podkreślał premier.

- Niektórzy pytają: dlaczego sami nie używacie siły? Przecież mamy do czynienia z licznymi naruszeniami porządku, miru domowego, własności? Nie tylko dlatego, że były święta. To nie jest fajny czas na złe rzeczy i na przemoc. Ale ja mam takie głębokie przekonanie, że polska polityka ma być wreszcie wolna od tej przemocowości - słownej, fizycznej, od nadużywania władzy. Wolę, żeby ta machina państwa i prawa toczyła się powoli, ale konsekwentnie, jak walec - oświadczył Tusk.

- Każdy, kto naruszył lub złamał prawo w czasie prób okupowania budynków czy blokowania zmian przeprowadzanych zgodnie z prawem, każdy odpowie indywidualnie za to, co robił. Nie ważne, czy jest parlamentarzystą czy parlamentarzystką PiS-u. Bez znaczenia. Będziemy głosowali także uchylenie immunitetów tym wszystkim, którzy wczoraj, dziś, jutro zdecydowali się, czy zdecydują na łamanie prawa. I nie będzie świętych krów - zapowiedział premier. - Będę działał spokojnie i systematycznie - mówił Tusk. - Bardzo bym chciał, żeby sprawiedliwość była czymś w Polsce, czego nie można uniknąć. Nawet jeśli trochę czasu to zajmuje - dodał.

Tusk o "fikcyjnych prezesach"

Tusk bronił także sposobu, w jaki nowy rząd przeprowadza zmiany w mediach publicznych.

- Czytałem komentarze niektórych publicystów, którzy twierdzą, że robimy z mediami to, co PiS. Czy państwo pamiętacie, w jaki sposób, niezgodny z konstytucją, PiS obsadzał media swoimi ludźmi? My nie zgadzaliśmy się z tym, ale czy widzieliście, by posłowie i posłanki KO wjeżdżali ze swoimi asystentami i Bąkiewiczami i szarpali się z szeregowymi pracownikami PAP-u? Zobaczcie jak wyglądają dziś przekazy, nie są idealne, ale doceńcie to, ci ludzie są terroryzowani przez PiS. Nie ulegli pokusie, by robić media PiS na odwrót. Nie mam żadnych wątpliwości, że te pierwsze dni pokazały, że zadanie, którego się podjęliśmy, to przywrócenie normalności i przyzwoitości w mediach publicznych. Łamanie dobrych obyczajów jest po stronie PiS-u - mówił Tusk.

- W tej rebelii dochodzi do tak śmiesznych rzeczy, że w ciągu dnia wybierają fikcyjnych prezesów. Najpierw Łopińskiego, potem Adamczyka. Kapitalne wyczucie smaku, muszę powiedzieć. Czy naprawa państwa, po tym, co zrobił PiS, jest procesem estetycznym? Nie. Ta zmiana nie jest estetyczna i elegancka, bo PiS na zmianę, która wydarzyła się 15 października, odpowiada nie za mądrym buntem. Cała Polska wie, że będziemy respektowali wyroki sądów - podkreślał.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1532)