Donald Tusk nazwał Daniela Obajtka "oligarchą Putina". Prezes PKN Orlen nie pozostał mu dłużny, odpowiadając, ile rosyjskiej ropy sprowadzano do Polski za rządów PO. Obie strony zarzucają sobie prorosyjskość. - Być może opozycji chodzi o to, żeby wytrącić ten oręż z rąk rządzących - komentowała w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski prof. Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Jasne jest, że chęć zapewnienia poczucia bezpieczeństwa wśród obywateli może być realnie realizowana przez tych, którzy są u władzy. U nas są to prezydent i rząd. Opozycja zdaje sobie sprawę, że argumenty są po stronie rządzących. Nie chodzi o to, że gdy opozycja wygra wybory, to nagle nastąpi krach polskiej polityki wobec tej wojny. W tej chwili więcej kart mają rządzący. Pokazywanie, że świat nie jest czarno-biały oraz - podejrzewam, że opinia publiczna nie miała tej świadomości - że ciągle kupowaliśmy ropę z Rosji. To pokazuje, że było wsparcie finansowe ze strony rządzących. Być może chodzi o to, by rządzący wiedzieli, że ten temat nie jest dla nich tak bezpieczny, jak się im wydaje - dodała ekspertka.