Turcja nie ujrzy przełomu. Eksperci mówią jasno

Wybory w Turcji nie kończą się na pierwszej turze. Opozycja jest pełna nadziei, że Kemal Kilicdaroglu pokona jeszcze obecnego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. - To byłby kompletny szok. W takiej sytuacji można by szykować się na scenariusz, że Erdogan wyprowadza zwolenników i wojsko na ulice - mówią WP eksperci.

Eksperci nie wierzą, że Erdogan przegra wyboryEksperci nie wierzą, że Erdogan przegra wybory
Źródło zdjęć: © PAP | SEDAT SUNA, TOLGA BOZOGLU
Adam Zygiel

Nie ma rozstrzygnięcia w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Turcji. Recep Tayyip Erdogan nie zdobył ponad połowy głosów - poparło go 49,51 proc. mieszkańców Turcji biorących udział w wyborach. Lider opozycji Kemal Kilicdaroglu otrzymał 44,88 proc. głosów, a Sinan Ogan - nazywany przez niektórych "czarnym koniem" - 5,17 proc.

Takie wyniki oznaczają, że w Turcji dojdzie do drugiej tury wyborów, co jest zaskoczeniem. Ale czy są szanse na zmianę warty w Ankarze? Eksperci mają wątpliwości.

Erdogan będzie grał na triumf w parlamencie

Wyborcy opozycji mają wielkie nadzieje, że Kilicdaroglu pokona Erdogana w drugiej turze. Adam Balcer z Kolegium Europy Wschodniej mówi jednak, że szanse na porażkę Erdogana są "minimalne".

- Prezydent w Turcji w ramach systemu prezydenckiego kieruje rządem, a rząd opiera się na koalicji w parlamencie. Koalicja popierająca Erdogana zdobyła ponad połowę miejsc i to będzie jego główny argument: chcecie mieć rząd i prezydenta z tej samej opcji, to jak sobie wyobrażacie głosować na kandydata opozycji - wskazuje Balcer w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wybory w Turcji i współpraca z Rosją. Ekspertka wyjaśnia

Ekspert zauważa jednak, że Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana "ewidentnie słabnie".

- AKP ma mniej posłów, straciła ich około 10 proc., a wzmocniły się inne partie, bez których nie byłoby zwycięstwa. Przewaga AKP nad koalicjantami zmniejszyła się w porównaniu z poprzednimi wyborami - mówi Balcer.

Chodzi nie tylko o skrajnie prawicową Partię Ruchu Narodowego, która od 2015 roku wspiera Erdogana, ale także dwie mniejsze formacje, które po raz pierwszy weszły w koalicję z AKP: Partię Dobrobytu oraz Wielką Partię Jedności.

Co więcej, z listy AKP, a nie koalicji, zdobyli miejsca w parlamencie pojedynczy kandydaci z jeszcze mniejszych partii. W efekcie AKP zdobyła "sama" w niedzielę jedynie 35 proc. głosów. Poparcie dla niej jest najniższe od 2002 roku.

- Będziemy mieli bardzo zróżnicowaną koalicję, ale jednak koalicję, w której najmocniejsza pozostanie AKP - podkreśla Balcer.

Istotne w drugiej turze będzie to, jak zachowają się wyborcy Sinana Ogana, który zdobył - ku zaskoczeniu wielu - prawie 5 proc. głosów, choć w sondażach dawano mu zaledwie 2 proc.

Według Łukasza Przybyszewskiego z Fundacji Abhaseed jest on "klinem systemowym" wbitym między Erdogana i Kilicdaroglu. - Jak się dopuszcza kogoś do wyborów, to ma to konkretny cel - mówi w rozmowie z WP.

Eksperci przekonują, że przynajmniej część wyborców Ogana zagłosuje na Erdogana.

Erdogan oskarża kontrkandydata o alkoholizm

Balcer przypomina, że Turcja to reżim hybrydowy. Nie można więc mówić o "równej rywalizacji" w wyborach. - Erdogan i jego partia mają kontrolę nad mediami, sądownictwem, instytucjami, pieniędzmi publicznymi - wymienia Balcer.

Przybyszewski wskazuje z kolei, że dyskusja o wyborach w Turcji toczy się wokół wielu wątków, jak choćby wysoka inflacja czy korupcja, ale kandydaci często uciekają do grania na emocjach.

- Sęk w tym, że wyborcze zapasy o elektorat toczą się na poziomie emocjonalnym, na poziomie skojarzeń, jakie mają mieć wyborcy wobec przeciwnego kandydata - mówi Przybyszewski.

Ekspert wskazuje, że Erdogan próbuje utożsamić siebie i swoją formację z Turcją, stąd mocno nacjonalistyczna retoryka. - Opozycja z kolei próbuje skojarzyć Erdogana z kimś, kto rzuca się z motyką na słońce, zapominając, jak wieloelementowym społeczeństwem jest Turcja. Chcą podkreślić, że Turcja to nie tylko Erdogan - zaznacza Przybyszewski.

Balcer wspomina, jak Erdogan zaatakował kandydata opozycji, twierdząc, że jest alkoholikiem. - Mówił, że jest pijakiem i niech sobie pije, ile chce, niech pije wiadrami, beczkami, ale niech nie będzie prezydentem - opowiada.

Wskazuje także, że Kilicdaroglu oskarżano również o bycie "agentem amerykańskim" i przekonywano, że chce zniszczyć relacje rosyjsko-tureckie, które są Turcji bardzo potrzebne ze względów gospodarczych.

Wojna w Ukrainie w tureckiej soczewce

Eksperci wskazują, że rosyjska inwazja na Ukrainę była jednym z licznych tematów, który był podejmowany przez kandydatów w trakcie kampanii prezydenckiej.

- Konflikt w Ukrainie ma przełożenie w Turcji przede wszystkim ekonomiczne - zaznacza Przybyszewski. Wskazuje, że chodzi m.in. o umowę zbożową. Dostawy produktów rolnych z Ukrainy oraz Rosji pozwalają na uspokojenie szalejącej inflacji. - Ostatnio Rosja zaczęła grozić, że odejdzie od tego porozumienia i znowu byłaby presja inflacyjna - mówi.

Balcer wskazuje natomiast oskarżenia formacji antyrządowych. - Opozycja krytykowała władzę, że Rosja może mieszać w wyborach i wspierać Erdogana - wymienia.

Według dyrektora programowego Kolegium Europy Wschodniej, Moskwie na rękę byłoby pyrrusowe zwycięstwo Erdogana, a nie jego wzmocnienie. - Z perspektywy rosyjskiej lepiej by było, żeby Erdogan w rzeczywistości przegrał minimalnie wybory, ogłosił jednak swoje zwycięstwo, wprowadził stan wyjątkowy i stłumił protesty. Utrzymałby się u władzy, ale byłby osłabiony i skonfliktowany z Zachodem - mówi.

Podkreśla, że Turcy są mocno podzieleni w kwestii stosunku do Rosji. - Zwolennicy Erdogana są bardziej prorosyjscy, ale to dlatego, że władza jest prorosyjska. Gdyby zaczęła być antyrosyjska, wówczas elektorat także by taki był. Prezydent i media by ich "przekonały" - mówi Balcer.

Co przyniósłby triumf lidera opozycji?

Balcer zaznacza, że zwycięstwo kandydata opozycji jest niezwykle mało prawdopodobne i ewentualna wygrana Kilicdaroglu to byłby "kompletny szok". - W takiej sytuacji można by było się szykować na scenariusz, że Erdogan się nie zgadza, wyprowadza zwolenników, policję i wojsko na ulice przeciwko opozycji - mówi.

Ekspert stwierdza, że gdyby jakimś cudem Erdogan uznał swoją porażkę, to Kilicdaroglu czekałaby trudna walka o to, by móc w ogóle sprawować władzę. - Mielibyśmy klincz, poważny kryzys - wskazuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Turcja to nie Rosja". Ekspert o najgorszym scenariuszu po wyborach

- Prezydent może rządzić dekretami, ale są pewne rzeczy, jak np. ustawa budżetowa, którą musi uchwalić parlament - podkreśla Balcer. Według niego doszłoby pewnie do przedterminowych wyborów, które mogłyby doprowadzić do triumfu AKP, podobnie jak w 2015 roku, gdy opozycja nie dogadała się po wyborach i Turcy poszli po kilku miesiącach ponownie do urn.

Podobnie sądzi Przybyszewski. - Gdyby Kilicdaroglu przejął władzę, to zostałby wtłoczony w układ polityczny i systemowy, który już istnieje i on nie mógłby go zmienić - mówi ekspert z Fundacji Abhaseed. - Wizerunkowo byłby dla nas lepszy, bo w wymiarze symbolicznym to polityk bliższy Zachodowi. Ale w praktyce niewiele by się zmieniło - podkreśla.

Także sąsiedzi Turcji nie spodziewaliby się rewolucji w przypadku zmiany warty w Ankarze. Władze mają bowiem wieloletnie interesy w regionie. - Determinanty zachowania Turcji są już ustanowione, czyli skupianie się na imporcie węglowodorów z takich kierunków jak Azerbejdżan czy Kazachstan. Także dla Baszara al-Assada (syryjskiego dyktatora - przyp. red.) nie ma znaczenia, kto jest w Ankarze - mówi Przybyszewski.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie

Trump: Wygłoszę ważne oświadczenie ws. Rosji. Podał datę
Trump: Wygłoszę ważne oświadczenie ws. Rosji. Podał datę
Holenderski sąd skazał Rosjanina. Przekazywał Rosji tajną technologię
Holenderski sąd skazał Rosjanina. Przekazywał Rosji tajną technologię
Trump o zamachu sprzed roku. "Secret Service miało zły dzień”
Trump o zamachu sprzed roku. "Secret Service miało zły dzień”
Powrót polskiego astronauty na Ziemię. Jest komunikat POLSA
Powrót polskiego astronauty na Ziemię. Jest komunikat POLSA
Trump wyśle broń do Ukrainy. Po raz pierwszy skorzysta z PDA
Trump wyśle broń do Ukrainy. Po raz pierwszy skorzysta z PDA
Spotkanie Tusk-Zełenski. Prezydent Ukrainy wyjawia, o czym rozmawiali
Spotkanie Tusk-Zełenski. Prezydent Ukrainy wyjawia, o czym rozmawiali
Siemoniak o Braunie: To powinno doprowadzić go za kraty
Siemoniak o Braunie: To powinno doprowadzić go za kraty
Spotkanie Trump-Putin? Jest komentarz Rubio
Spotkanie Trump-Putin? Jest komentarz Rubio
Wyniki Lotto 10.07.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 10.07.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Nieoficjalnie: Marszałek województwa lubuskiego podał się do dymisji
Nieoficjalnie: Marszałek województwa lubuskiego podał się do dymisji
Agresja wobec zagranicznych artystów w Zamościu. Jest reakcja
Agresja wobec zagranicznych artystów w Zamościu. Jest reakcja
Kości i dokumenty w Wiśle. Rodzina Krzysztofa nie przestaje szukać
Kości i dokumenty w Wiśle. Rodzina Krzysztofa nie przestaje szukać