PolskaTrzeci dzień protestu pielęgniarek w Warszawie

Trzeci dzień protestu pielęgniarek w Warszawie

Już trzeci dzień ponad stu pracowników
służby zdrowia, głównie pielęgniarek, pikietuje kancelarię
premiera w Warszawie.

Trzeci dzień protestu pielęgniarek w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP

21.06.2007 | aktual.: 21.06.2007 10:33

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/lekarze-walcza-o-podwyzki-6038682820191361g ) [

]( http://wiadomosci.wp.pl/lekarze-walcza-o-podwyzki-6038682820191361g )
Lekarze i pielęgniarki walczą o podwyżki

Do protestujących w czwartek przed kancelarią premiera pracowników służby zdrowia przyłączają się kolejne osoby. Od rana przyjechały grupy lekarzy i pielęgniarek z Gdańska, Dąbrowy Górniczej i Puław. Manifestacja przebiega spokojnie. Według szacunków policji, manifestuje 150 osób. Organizatorzy protestu oceniają, że jest 300 osób.

Po godz. 7 protestujący zaczęli miarowo uderzać plastikowymi butelkami i gwizdać bo - jak powiedziała Grażyna Gaj z z komitetu protestacyjno-strajkowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych - jest godzina symboliczna. O tej porze policja zepchnęła nas w kordonie z ulicy pod ogrodzenie Łazienek Królewskich- wyjaśniła.

Górnicy z Sierpnia'80 poinformowali nas, że do Warszawy jedzie ok. tysiąca ich kolegów z całego kraju, a przede wszystkim ze Śląska. Śląsk będzie nas wspierał, z czego się bardzo cieszymy - podkreśliła Gaj.

W jednym z namiotów, pielęgniarki prowadzą listę protestujących. Każda grupa powiadamia nas, ile osób przyjeżdża oraz ile z nich chce pozostać na noc. Chodzi o to, żebyśmy mogły zapewnić im bezpieczeństwo i opiekę - powiedziała pielęgniarka.

Bez przełomu zakończyły się ponad dwugodzinne nocne rozmowy przedstawicieli rządu z czterema pielęgniarkami, które przebywają w pomieszczeniach kancelarii premiera. W spotkaniu wzięli udział między innymi minister pracy Anna Kalata, wiceminister zdrowia Bolesław Piecha i przewodniczący Forum Związków Zawodowych Wiesław Siewierski.

Wiesław Siewierski wyszedł przed kancelarię do koczujących na trawniku sióstr. Powiedział, że pielęgniarki, które znajdują się w budynku nie wyjdą, bo czekają na konkretne propozycje, a takie do tej pory nie padły. Dodał, że są one zdeterminowane. Kontakt z nimi jest niemożliwy, bo telefony komórkowe nie działają. Mimo że mają kanapki i napoje, brakuje im środków higieny osostej - ręczników i mydła.

Wiesław Siewierski dodał, że mimo propozycji pielęgniarek strona rządowa nie zgodziła się na mediatora, bo przebywają one w kancelarii premiera nielegalnie.

Grażyna Gaj z zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek była rozgoryczona, że rząd nie próbuje rozmawiać z białym personelem.

Na trawniku przed kancelarią premiera koczuje ponad 100 pielęgniarek. Systematyczne dołączają do nich kolejne, które przyjeżdżają z różnych regionów kraju. Nad ranem przybyła autokarem do Warszawy grupa pielęgniarek z Gdańska.

Pielęgniarki zamierzają protestować przed kancelarią Ppemiera nawet do 27 czerwca - takie zgłoszenie przekazały do stołecznego urzędu miasta.

Na specjalnym posiedzeniu zbierą się po południu połączone komisje zdrowia (sejmowa i senacka), aby omówić protest w służbie zdrowia i sytuację pielęgniarek.

Źródło artykułu:PAP
szpitalprotestpremier
Zobacz także
Komentarze (0)