Trzaskowski reaguje na hejtera w miejskiej spółce. "Zakończę współpracę"

Podczas "Debaty Warszawskiej" w TVP Przemysław Wipler zapytał Rafała Trzaskowskiego o informacje dot. brata Bartosza Kopani znanego w sieci jako "Pablo Morales". Jak się okazało Marcin Kopania, również propagował w sieci nienawistne treści. - Na takie osoby nie ma miejsca. Jak ktoś pracuje w spółce miejskiej, na tak poważnym stanowisku musi wyznaczać pewne standardy - stwierdził prezydent Warszawy.

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski
Źródło zdjęć: © TVP Info
oprac. TWA

27.03.2024 | aktual.: 02.04.2024 10:59

W środę wieczorem w TVP Info odbyła się "Debata Warszawska", w której udział wzięli kandydaci na urząd prezydenta stolicy. Udział w programie wzięli: Rafał Trzaskowski z PO, obecny prezydent Warszawy, który ubiega się o reelekcję, Tobiasz Bocheński z PiS, Magdalena Biejat - kandydatka Lewicy, Przemysław Wipler z Konfederacji, kandydat Komitetu Wyborczego Ruch Naprawy Polski Romuald Starosielec oraz Janusz Korwin-Mikke.

Po pytaniach od prowadzących przyszła część na pytania od kandydatów do innych uczestników debaty. Przemysław Wipler skorzystał z okazji i zapytał obecnego prezydenta miasta o remont Sali Kongresowej i sprawę Marcina Kopani, który pod pseudonimem "CasperVanDeHag" hejtował przeciwników KO, w tym także obecnych koalicjantów ugrupowania.

Kopania straci pracę. Jest deklaracja Trzaskowskiego

O aktywności Kopani w serwisie X poinformował portal Salon24.pl. Jednocześnie ujawniono, że "CasperVanDeHag" jest prezesem miejskiej spółki, która podlega prezydentowi Trzaskowskiemu.

- Byłem tym zbulwersowany - przyznał prezydent Warszawy. - Nie ma miejsca dla hejterów. Nie jestem jednak w stanie kontrolować, co kto wypisuje po godzinach pracy. Mieliśmy jednak przykłady poprzednich rządów, które wydawały setki czy dziesiątki milionów w tym z Funduszu Sprawiedliwości - dodał.

Trzaskowski zadeklarował także, że Kopania pożegna się ze stanowiskiem. - W związku z tym ja zakończę współpracę z tym panem. Na takie osoby nie ma miejsca. Jak ktoś pracuje w spółce miejskiej, na tak poważnym stanowisku musi wyznaczać pewne standardy - przyznał.

Zobacz także
Komentarze (101)