Trump zamilkł. Uwaga wszystkich skupiła się na jego uchu
Donald Trump pojawił się na poniedziałkowej konwencji Partii Republikańskiej w Milwaukee w stanie Wisconsin. Kandydat na prezydenta po raz pierwszy pokazał się publicznie po nieudanej próbie zamachu na jego życie. Uwagę zwrócił opatrunek, jaki znalazł się na jego uchu.
Trump pojawił się na konwencji po kilku godzinach od oficjalnego rozpoczęcia wydarzenia, po godz. 21 czasu lokalnego.
Wcześniej delegaci zaakceptowali 20-puntowy program Partii Republikańskiej. W mediach społecznościowych Trump ogłosił też nazwisko kandydata na wiceprezydenta. Został nim senator J.D. Vance'a ze stanu Ohio.
Gdy Trump w towarzystwie okrzyków i owacji zebranych pojawił się w hali, gdzie odbywa się konwencja, uwaga wszystkich skupiła się na jego prawym uchu. Na ranie pojawił się duży, biały opatrunek, przykrywający ranę po przelatującej tuż obok głowy kuli.
Trump nie wygłosił w poniedziałek żadnego przemówienia, lecz wysłuchał na widowni ostatnich kilku wystąpień, poświęconych głównie kwestiom gospodarczym.
Siedząc z zabandażowanym uchem w towarzystwie swojego kandydata na wiceprezydenta J.D. Vance'a, swoich synów oraz prawicowego publicysty Tuckera Carlsona, słuchał m.in. wystąpienia afroamerykańskiej raperki i influencerki Amber Rose
Zamach na Donalda Trumpa
Były prezydent USA Donald Trump został w sobotę postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec, a dwie kolejne zostały poważnie ranne.
Według analizy geolokalizacyjnej CNN, były prezydent USA znajdował się w odległości ok. 120-150 m od niedoszłego zamachowca.
Secret Service, służby odpowiedzialne za ochronę prezydenta i innych ważnych osobistości, znalazły się w ogniu krytyki, ponieważ dach, z którego oddano strzał, nie był zabezpieczony. Podobno ten budynek "nie znajdował się w zabezpieczonym obszarze" -tłumaczył Secret Service.
Przeczytaj też:
Źródło: x.com/WP Wiadomości/PAP