Brak miejsca przy stole dla Ukrainy. Trump: Mieli trzy lata
Donald Trump podczas konferencji prasowej stwierdził, że Ukraina "ma miejsce od trzech lat przy stole negocjacyjnym". - A można było to załatwić dużo wcześniej, nawet słaby negocjator mógłby to załatwić lata temu, bez utraty dużej ilości ziem - mówił Trump.
Donald Trump podczas konferencji prasowej został zapytany, co sądzi rozmowach z Rosją i czy jest bardziej, czy mniej pewny porozumienia. - Cóż, o wiele bardziej pewny. Były bardzo dobre. Rosja chce coś zrobić. Chcą powstrzymać dzikie barbarzyństwo - stwierdził Trump.
Prezydent USA zwrócił uwagę, że "żołnierze są zabijani tysiącami tygodniowo, a to niedorzeczne". - Chcemy to zakończyć. To bezsensowna wojna, nigdy nie powinno do niej dojść. Nigdy by się nie wydarzyła, gdybym był prezydentem i wstyd na to patrzeć - powiedział Trump.
Prezydent został również zapytany o ukraińskie obawy w związku z brakiem dla niej miejsca przy stole negocjacyjnym. - Słyszę, że są źli, że nie mają miejsca (przy stole negocjacyjnym). Cóż, mają miejsce od trzech lat, a można było to załatwić dużo wcześniej, nawet słaby negocjator mógłby to załatwić lata temu, bez utraty dużej ilości ziemi, bardzo małej ilości ziemi, bez utraty życia i bez utraty miast, które po prostu leżą - mówił Trump.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Negocjacje USA i Rosji. Ławrow i Rubio przy jednym stole
- Powinni byli to zakończyć trzy lata temu. Nigdy nie powinni byli tego zaczynać. Mogliby zawrzeć umowę. Ja mógłbym zawrzeć umowę dla Ukrainy, która dałaby im prawie całą ziemię, wszystko, prawie całą ziemię. I nikt by nie zginął - mówił dalej.
Wybory w Ukrainie
Inna dziennikarka zwróciła uwagę, że Rosja chce zmusić Ukrainę do przeprowadzenia wyborów jako warunek zawarcia pokoju. Dopytywała Trumpa, czy jest to coś, co USA by poparło. - Mamy sytuację, w której nie mieliśmy wyborów na Ukrainie, gdzie mamy stan wojenny. Przywódca Ukrainy, nienawidzę tego mówić, ale jego wskaźnik poparcia spadł do 4 proc. i ma kraj, który został rozwalony na kawałki - powiedział Donald Trump.
Nie jest wiadome, na jakie sondaże powołuje się Trump, ponieważ w żadnych badaniach Wołodymyr Zełenski nie ma tak niskich notowań, na co już zwracają uwagę amerykańscy komentatorzy.
- Kraj został wysadzony w powietrze. Większość miast zostało zburzonych. Budynki są zawalone. Wygląda to jak miejsce masowej rozbiórki. Nie zrobili tego w Kijowie (Rosjanie przyp.red.), bo chyba nie chcieli wystrzelić tam zbyt wielu rakiet. Zrobili to w 20 proc. , ale nie zrobili tego w 100 proc. Gdyby chcieli to zrobić w 100 proc., prawdopodobnie stałoby się to bardzo szybko. Ale miasta są całkowicie zdziesiątkowane - mówił Trump.
Trump zwrócił uwagę, że gdyby Ukraina chciała usiąść przy stole negocjacyjnym, to obywatele mogliby zwrócić uwagę, że minęło dużo czasu, odkąd odbyły się wybory.
Rozmowy USA-Rosja
Ponad cztery godziny trwały we wtorek rozmowy delegacji rosyjskiej i amerykańskiej w Rijadzie. Rzecznik Departamentu Stanu USA poinformował, że szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow i sekretarz stanu USA Marco Rubio "zgodzili się powołać grupy negocjacyjne", które mają działać na rzecz "jak najszybszego zakończenia rosyjskiej wojny w Ukrainie".
Na konferencji prasowej po spotkaniu sekretarz stanu USA Marco Rubio stwierdził, że jedynym liderem na świecie, który może zainicjować proces negocjacyjny i doprowadzić do zakończenia konfliktu, jest Donald Trump. - Aby zakończyć jakikolwiek konflikt, muszą być ustępstwa ze wszystkich stron - podkreślił Rubio w obecności dziennikarzy.
Wołodymyr Zełenski, który we wtorek udał się do Ankary, aby zainaugurować otwarcie ambasady ukraińskiej, skomentował wynik rozmów w Rijadzie. - Nikomu niczego nie gwarantowałem, nikomu niczego nie potwierdzałem - podkreślił. - Nie zamierzam akceptować ultimatum Rosji - oświadczył Wołodymyr Zełenski, cytowany przez ukraińskie media.