Truciciel grasuje we Wrocławiu. Jest ostrzeżenie
Już pięć psów struło się wysypanym na trawniki pożywieniem, do którego ktoś dodał niebieski granulat. O życie kilku zatrutych kotów, prawdopodobnie chorujących po spożyciu tej samej szkodliwej karmy, walczy wrocławskie schronisko.
Co musisz wiedzieć?
- W ostatnich dniach we Wrocławiu odnotowano co najmniej pięć przypadków zgonów zwierząt po zatruciu nieznaną substancją.
- Do zatruć dochodzi w różnych rejonach miasta. Najwięcej przypadków zatrucia zwierząt zgłaszano Grabiszynie, Nowym Dworze oraz w okolicach parku Skowroniego.
- Weterynarze alarmują, że objawy wskazują na zatrucie strychniną. Sprawa została zgłoszona służbom, ale na razie nie ma podejrzanych.
Pierwsze sygnały o zatruciach zwierząt pojawiły się na wrocławskim Grabiszynie i Nowym Dworze. Jak podaje "Fakt", właściciele psów i kotów wymieniają się informacjami w internecie, ostrzegając się nawzajem przed zagrożeniem.
- Pojawiły się drgawki. Natychmiast pojechaliśmy do weterynarza, ale było już za późno. Niestety, nie dało się go uratować. Gacuś odszedł tego samego dnia - mówi właścicielka jednego ze zwierząt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pies biegał po dachu w Warszawie. Świadek wszystko nagrał
Jak działa truciciel?
Do największej liczby zatruć doszło w okolicach ulic Zaporoskiej, Lwowskiej, Lubuskiej, Pereca i Szczęśliwej. Zgłoszenia napływają także z Nowego Dworu i parku Skowroniego.
- W poniedziałek wieczorem trafił do weterynarza. Miał problemy z oddychaniem i drgawki. Teraz jest w trakcie leczenia - opowiada portalowi właścicielka innego psa, któremu udało się przetrwać zatrucie.
Mieszkańcy są przekonani, że ktoś celowo rozrzuca trujące substancje, by zaszkodzić zwierzętom. - Na naszym podwórku znaleźliśmy kości, które ewidentnie ktoś umyślnie rozsypał, by przyciągnąć psy - mówi kobieta.
Właściciele zwierząt próbują ostrzegać innych, rozwieszając ulotki na osiedlach. Niestety, wiele z nich znika w tajemniczych okolicznościach. - Niektóre ogłoszenia były zrywane już po kilku godzinach - mówią mieszkańcy.
Czym może być niebieski granulat?
Weterynarze podejrzewają, że psy i koty mogły zatruć się strychniną, która powoduje silne drgawki i śmierć przez uduszenie. Wrocławskie schronisko poinformowało o zatruciu małych kotów.
"Od późnych godzin wieczornych nasz gabinet walczy o życie znalezionych kociąt, które miały w karmie dosypany niebieski granulat. Trutka sieje spustoszenie w ich ciałkach, ale nie poddajemy się. Dwa maluchy są w stanie ciężkim, a pozostałe dwa w nieco lepszym" - informuje na swoim profilu społecznościowym Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu.
Przeczytaj również: Po raz ósmy próbowali przesłuchać Ziobrę
Mieszkańcy nie kryją oburzenia i apelują o pomoc w ustaleniu sprawcy. Zawiadomione zostały służby. Wrocławianie liczą na skuteczne działania i wyeliminowanie zagrożenia.
Źródło: fakt.pl