Przez niego zmarła żona, odciął jej głowę. Właśnie dostał odszkodowanie
Sławomir Ż. przyczynił się do śmierci żony. Przed zakopaniem jej ciała w ogródku - co potwierdzono w procesie - odciął jej jeszcze głowę. Najpierw został skazany na 25 lat za zabójstwo, ostatecznie na 5,5 roku więzienia. Teraz sąd przyznał mu 80 tysięcy odszkodowania za tę sprawę.
O śmierci Grażyny Ż. Wirtualna Polska pisała kilkanaście dni temu. Kobieta zaginęła w Rumii w 2009 roku. Policji nie udało się jej odnaleźć. Dopiero siedem lat później, po namowach rodziców kobiety, śledztwo wszczęło policyjne Archiwum X. Matka Grażyny przekonywała, że ciało córki może być zakopane w ogródku. Jako winnego wskazywała jej męża Sławomira.
W 2016 roku śledczy zaczęli przeszukiwać ogród przy domu, w którym Grażyna mieszkała ze Sławomirem. Za garażem odkopali szkielet. Badania DNA potwierdziły, że to szczątki zaginionej. Biegłym nie udało się ustalić przyczyny śmierci kobiety, orzekli jednak, że po śmierci odcięto jej głowę.
Zatrzymany Sławomir nigdy nie przyznał się do zabójstwa. W sądzie stwierdził, że tylko odepchnął żonę, a ta wpadła na stojący w pobliżu stół. Gdy – jak wynika z jego zeznań - po kilku godzinach zauważył, że żona nie żyje, postanowił zakopać ją w ogródku. Dwa pierwsze sądy nie uwierzyły w jego wyjaśnienia, biorąc pod uwagę zeznania świadków, którzy potwierdzili, że Grażyna była ofiarą przemocy domowej. Sławomir miał ją kopać, przywiązywać do kaloryfera i krzesła, poić na siłę alkoholem, bić po całym ciele, podduszać specjalnymi poduszkami, które owinął folią spożywczą i gwałcić. Mówił na nie "dusie-podusie". W dniu, gdy śledczy odnaleźli szkielet Grażyny, w domu znaleźli dwie poduszki owinięte folią. Nadal było na nich DNA kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śląskie. Policjanci z Katowic dopadli dusiciela po 19 latach
Sławomir Ż. najpierw został skazany na 25 lat za zabójstwo, później wyrok zmniejszono do 15 lat. Na kolejnym etapie sąd prawomocnie skazał mężczyznę już nie za zabójstwo, a za nieumyślne spowodowanie śmierci na 5,5 roku więzienia.
W związku z tym Sławomir wystąpił do sądu o odszkodowanie i zadośćuczynienie sięgające niemal pół miliona złotych za zbyt długi pobyt w więzieniu. Zamiast 66 miesięcy, spędził za kratami 98. W uzasadnieniu przekonywał, że odkąd opuścił zakład karny, pozostaje bez pracy, mieszka z rodzicami i jest na ich utrzymaniu. W maju Sąd Okręgowy w Olsztynie przyznał mu 80 tys. zł odszkodowania. 9 września Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy ten wyrok.
Magda Mieśnik, dziennikarka Wirtualnej Polski
Chcesz się skontaktować z autorką? Napisz: magda.miesnik@grupawp.pl