Tragedia pod Warszawą. Zginął, bo wybiegły psy
Nocą doszło do tragicznego wypadku w Dziekanowie Polskim pod Warszawą. Kierowca próbował ominąć psy, które znalazły się na drodze. Na skutek wykonanego manewru stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup.
Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę około godziny 3.20. Samochód osobowy marki Ford jechał w stronę Warszawy. Swoją trasę w dramatyczny sposób zakończył w Dziekanowie Polskim. O śmiertelnym wypadku poinformował "Super Express".
Psy uciekły z posesji
Na obszarze Dziekanowa Polskiego na drogę nagle wbiegły dwa psy, które uciekły z pobliskiej posesji. Kierowca prawdopodobnie próbował je ominąć, jednak manewr ten okazał się dla niego tragiczny w skutkach.
Auto z impetem uderzyło najpierw w barierki, a następnie w słup, dosłownie roztrzaskując się o niego. W wyniku wypadku zginął kierowca oraz jeden z psów.
Na miejscu pracowały wszystkie służby
Droga krajowa nr 7, na której wydarzył się wypadek, została zablokowana na niecałe sześć godzin, a kierowcy musieli poruszać się objazdem.
- Czynności zostały zakończone o godzinie 9 rano - powiedział dla "Super Expressu" Bartłomiej Śniadała ze stołecznej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Koszmarny wypadek na pasach w Braniewie. Pieszy był bez szans
Na miejsce zdarzenia przyjechały wszystkie służby, czyli policja, straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe. Jak poinformował dalej Śniadała, obecny był także prokurator.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Tragedia pod Krasnymstawem
Do innego śmiertelnego wypadku doszło kilka dni temu w miejscowości Siennica (województwo lubelskie) na trasie Krasnystaw-Chełm. Kierowca stracił panowanie nad samochodem, doprowadzając do tragedii.
Według relacji świadków samochód dachował, a dwie osoby wypadły wówczas z auta. Jedna z nich zginęła na miejscu, druga trafiła do szpitala, jednak jej życia nie udało się uratować. Interweniowała policja, straż pożarna, a także zespoły ratownictwa medycznego wraz ze śmigłowcem LPR.