- Przyłapano mnie, a raczej dwukrotnie spotkano. Zdjęcia są robione komórkami, doznaję tego często na wakacjach. To mało komfortowe, ale politycy muszą się z tym liczyć. Czasem zdążę się uśmiechnąć i wychodzi zdjęcie do tabloidu - mówiła Beata Kempa w programie "Tłit". Dała "solenną obietnicę", że to nie ustawka. Pytana, czy będzie bojkotować dziennik, odparła: "Granice dotyczące mojego życia prywatnego były wielokrotnie przekraczane. Bywało tak, że odmawiałam udziału w programach, bo uważałam, że nie licowały z etyką dziennikarską".