To nie koniec. Netanjahu zapowiada dalsze ataki
Premier Benjamin Netanjahu oświadczył w poniedziałek, że Izrael będzie bezlitośnie kontynuował ataki na Hezbollah we wszystkich regionach Libanu, również w Bejrucie.
W ubiegły piątek izraelski rząd wydał rozkaz armii, aby wstrzymała naloty na Bejrut. Decyzja miała związek z rozmową, jaką w środę przeprowadził prezydent USA Joe Biden z premierem Netanjahu, w trakcie której Biden zażądał zaprzestania ataków na "gęsto zaludnione obszary" – informuje publiczny nadawca KAN. Netanjahu, podobnie jak inni członkowie izraelskiego rządu, wcześniej kilkakrotnie dementował doniesienia o amerykańskiej presji w tej sprawie.
Netanjahu o bezlitosnych atakach
W poniedziałek, podczas wizyty w jednostce wojskowej w Binjaminie, którą w niedzielę zaatakował dron należący do Hezbollahu, premier Netanjahu powtórzył swoje stanowisko. - Będziemy nadal bezlitośnie atakować Hezbollah we wszystkich częściach Libanu, w tym w Bejrucie - powiedział. W niedzielnym ataku zginęło czterech izraelskich żołnierzy, a dziesiątki zostały ranne.
Netanjahu odrzucił również zarzuty, że Izrael celowo atakuje pozycje sił pokojowych ONZ (UNIFIL) w Libanie. Premier ponownie wezwał do wycofania sił międzynarodowych z regionu. W ostatnich dniach izraelskie wojsko kilkakrotnie ostrzelało i naruszało stanowiska UNIFIL w południowym Libanie, co wywołało krytykę ze strony ONZ oraz państw uczestniczących w misji, w tym Polski, Francji i Włoch.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli do tunelu Hezbollahu. Odkryli nową broń z Iranu i Rosji
Izraelskie naloty na Liban
Izrael od ponad trzech tygodni prowadzi intensywne naloty na Liban, jednocześnie od blisko dwóch tygodni realizuje operacje lądowe na południu kraju. Rząd w Jerozolimie deklaruje, że celem działań militarnych jest eliminacja zagrożenia ze strony Hezbollahu, który jest wspierany przez Iran. Szyicka organizacja kontroluje południowy Liban i od ponad roku regularnie ostrzeliwuje północne rejony Izraela, co wywołuje zdecydowane kontrataki żydowskiego państwa.
Wg danych Ministerstwa Zdrowia w Bejrucie, od początku ostrzałów wymienianych między Hezbollahem a Izraelem, w Libanie zginęło ponad 2,3 tys. osób, a ponad 10 tys. zostało rannych. Większość ofiar śmiertelnych miała miejsce w ostatnich tygodniach. W wyniku ataków Hezbollahu na północ Izraela w ciągu ostatniego roku zginęło tam ponad 50 osób.
Według izraelskich sił zbrojnych, w wyniku operacji wojskowych zginęło kilkuset bojowników Hezbollahu, w tym liderzy organizacji. Izraelska armia informuje również o zniszczeniu znacznej części potencjału militarnego grupy. Jednak media i władze Libanu twierdzą, że większość ofiar izraelskich nalotów to cywile. Konflikt zmusił około 1,2 miliona z liczącej 5,5 mln populacji Libanu do opuszczenia swoich domów.
Naloty na innych obszarach Libanu były kontynuowane także w poniedziałek. W miejscowości Aito na północy kraju, w wyniku izraelskiej operacji zginęło co najmniej 21 osób. Media zauważają, że ten region, zamieszkany głównie przez chrześcijan, dotychczas był pomijany przez izraelskie siły w trakcie ataków. Na południu Libanu dochodziło do kolejnych starć między wojskami izraelskimi a bojownikami Hezbollahu. W ciągu dnia w różnych rejonach Izraela, w tym w Tel Awiwie, dochodziło do ogłoszenia alarmów przeciwlotniczych w wyniku ostrzałów z Libanu. Na chwilę obecną nie ma informacji o izraelskich ofiarach.
Ministerstwo Obrony Izraela poinformowało, że minister Joaw Galant rozmawiał w poniedziałek w nocy z amerykańskim sekretarzem obrony Lloydem Austinem. Tematem ich rozmowy była "zdecydowana odpowiedź" na akcje Hezbollahu, w tym śmiertelny ostrzał z niedzieli. Izraelskie siły powietrzne zapowiedziały, że "całkowicie zniszczą" jednostkę Hezbollahu odpowiedzialną za ataki dronowe – donosi portal Times of Israel.