Alarm na Tajwanie. Mocne oświadczenie Chin
W poniedziałek Chiny przeprowadziły manewry wojskowe wokół Tajwanu. Władze z Tajpej stwierdziły, że chodziło o "zastraszenie" Tajwanu. Pytana o komentarz w tej sprawie rzeczniczka chińskiego MSZ wydała stanowcze oświadczenie.
- Prowokacje ze strony tych, którzy prowadzą kampanię na rzecz niepodległości Tajwanu, nieuchronnie spotkają się ze środkami odwetowymi - podkreśliła rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning podczas regularnego briefingu prasowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- Jeśli zależy ci na pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej, pierwszą rzeczą, którą powinieneś zrobić, jest przeciwstawienie się "niepodległości Tajwanu" - dodała Mao.
W ubiegły czwartek prezydent Tajwanu Lai Ching-te w przemówieniu z okazji Święta Narodowego Republiki Chińskiej mówił, że Chiny "nie mają prawa reprezentować Tajwanu" i podkreślił, że obie strony Cieśniny Tajwańskiej "nie są sobie podporządkowane". Zadeklarował także swoje zobowiązanie do "przeciwstawienia się aneksji" przez ChRL, jednoczenie oferując komunistycznym władzom w Pekinie współpracę.
"Surowe ostrzeżenie"
Chińskie ministerstwo obrony, informując w poniedziałek o rozpoczęciu ćwiczeń wojskowych wokół Tajwanu oznajmiło, że są one "surowym ostrzeżeniem" i odpowiedzią na odrzucenie przez prezydenta Tajwanu żądania Pekinu, aby władze w Tajpej uznały zwierzchnictwo Chińskiej Republiki Ludowej pod rządami Partii Komunistycznej.
- Siły powietrzne Komunistycznej Partii Chin rozmieściły do godz. 16:30 czasu lokalnego (godz. 10:30 w Polsce) 125 jednostek, w tym myśliwce, helikoptery i bezzałogowe statki powietrzne, z czego 90 naruszyło tajwańską strefę identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) - przekazał gen. Hsieh Jih-sheng z tajwańskiego resortu obrony. Podkreślił, że to najwyższa w historii liczba takich lotów odbytych w ciągu jednego dnia.
Dodatkowo na wodach wokół wysp zauważono 17 okrętów marynarki i 17 jednostek straży przybrzeżnej.
Hsieh zaznaczył, że ćwiczenia, które rozpoczęły się tuż po 5 rano czasu lokalnego (godz. 23 w niedzielę w Polsce) miały na celu "zastraszenie" Tajwanu.
Resort obrony potępił "irracjonalne i prowokacyjne zachowanie" Pekinu. Tajwańscy politycy zwracali również uwagę, że strona chińska nie poinformowała o manewrach z 24-godzinnym wyprzedzeniem, co stanowi naruszenie podstawowych zasady Karty Narodów Zjednoczonych.