"To nie jest najważniejsze". Niemieccy studenci o reparacjach

Politycy twierdzą, że Niemcy powinny zapłacić Polsce nawet bilion dolarów. Jednak ci, którzy mieliby płacić, nie dyskutują o reparacjach tak zaciekle. Niemieccy studenci opowiadają Wirtualnej Polsce, że kwestię wojennych odszkodowań postrzega się raczej jako element polskiej polityki wewnętrznej, a nie zagranicznej.

"To nie jest najważniejsze". Niemieccy studenci o reparacjach
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA | Bundesarchiv
Piotr Barejka

12.09.2017 | aktual.: 12.09.2017 12:02

Mariusz Błaszczak oszacował wojenne straty na bilion dolarów, natomiast opozycja twierdzi, że cała dyskusja ma wywołać "antyniemiecką histerię".

Reparacje na drugim planie

Nasi rozmówcy zgodnie podkreślają, że polskie żądania nie są tematem z pierwszych stron gazet. Wątek reparacji pojawia się jednak w największych mediach - pisał o tym poniedziałkowy "Zeit" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Każdy o reparacjach słyszał, ale niewystarczająco dużo, żeby mieć jasny obraz sytuacji i rozbudowaną opinię.

- W tym momencie temat reparacji nie jest najważniejszy i właściwie nie ma o nim publicznej dyskusji. Głównie dlatego, że zbliżają się u nas wybory, a największym problemem w polityce zagranicznej jest Turcja, gdzie znów aresztowano dwóch obywateli Niemiec - mówi Felix, student z Bonn.

Dostrzegają jednak, że temat reparacji poruszają głównie prawicowe tytuły. - Największe lewicowe gazety nie wspominają o reparacjach dla Polski - zauważa Felix.

Polityka zagraniczna czy wewnętrzna?

Wszyscy nasi rozmówcy zastanawiają się, dlaczego temat reparacji pojawił się właśnie teraz. Zgodnie zauważają, że to bardziej dyskusja na poziomie krajowym niż międzynarodowym.

- Tematu używa się do wewnętrznej dyskusji, aby rządzący mogli zadowolić własnych wyborców - uważa Verena, studentka z Dusseldorfu.

- Wszyscy zgadzają się, że Niemcy powinni ponosić odpowiedzialność za przeszłość - podkreśla Felix. - Jednak panuje przekonanie, że obecne żądania Polski są podyktowane interesami polityki wewnętrznej - dodaje.

- Nikt nie jest pewien czy to rzeczywiście kierunek polskiej polityki zagranicznej, czy tylko krajowej - zauważa Clara, studentka z Fryburga.

"Przeszłość jest dla historyków"

Nasi rozmówcy przypomnieli sposób, w jaki kwestię odszkodowań wojennych rozwiązały czeskie władze.

- Czeski minister spraw zagranicznych stwierdził, że przeszłość jest dla historyków, a Czechy i Niemcy powinny skupić się na przyszłości - zauważa Felix. Przypomina, że podpisana w 1997 deklaracja ostatecznie rozwiązała kwestię reparacji dla Czechów.

- Jednak zniszczenia w Polsce były znacznie większe niż w Czechach - podkreśla nasz rozmówca

Sprawa została rozstrzygnięta, ale...

- Polska może mieć rację, że te pieniądze jej się należą - przyznaje Clara.

- Wiem, że z prawnego punktu widzenia sprawa została nieodwołalnie rozstrzygnięta. Jednak rozumiem stanowisko Polski, która wtedy zrzekła się praw do odszkodowania pod presją Związku Radzieckiego - stwierdza Felix. - Tylko ile właściwie musielibyśmy za wojnę zapłacić?

- Wydaje mi się, że nie ma takiej sumy, która mogłaby te krzywdy naprawić - stwierdza Verena. - Poza tym minęło już tyle lat, że zdecydowana większość osób, która jest za to bezpośrednio odpowiedzialna, nie żyje - dodaje i zastanawia się, czy młode pokolenie powinno płacić za krzywdy wyrządzone przez poprzednie generacje.

Zobacz także
Komentarze (796)