"Widzimy już ruchy". "Majstersztyk" Ukraińców działa. Oto piekło Rosjan

- To bez wątpienia element kontrofensywy Ukrainy - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską ppłk rez. Maciej Korowaj, odnosząc się do ostatnich wydarzeń w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim. - Co gorsze dla Rosjan, to dopiero początek - dodaje.

Żołnierze Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu Wolności Rosji i ich atak stanowią poważny problem dla Rosji
Żołnierze Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu Wolności Rosji i ich atak stanowią poważny problem dla Rosji
Źródło zdjęć: © PAP
Tomasz Waleński

25.05.2023 | aktual.: 25.05.2023 12:51

W poniedziałek do graniczącego z Ukrainą obwodu biełgorodzkiej w Rosji "w celu stworzenia pasa bezpieczeństwa, by ochronić ukraińską ludność cywilną", wkroczyły oddziały Legionu "Wolność Rosji" i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.

- Wydarzenia w obwodzie biełgorodzkim na pewno są elementem ukraińskiej kontrofensywy, nie jest to jednak taka kontrofensywa, jaką my sobie wyobrażamy, jaką znany z XX wieku - komentuje ppłk rez. Maciej Korowaj, ekspert od rosyjskiej taktyki oraz analityk wydarzeń na wojnie w Ukrainie.

- Działania takie są elementem kształtowania całego środowiska walki. Ukraińcy tak właśnie postępują i robią to doskonale m.in. poprzez taką właśnie "wycieczkę" - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zapytany, czy przewiduje, że takich sytuacji będzie więcej, ekspert nie ma wątpliwości. - Ależ oczywiście, nie tylko tu, ale i w innych miejscach. Ruchy te będą miały na celu rozproszenie rosyjskich sił - uważa podpułkownik.

"Bardzo poważna sytuacja"

Rosjanie zareagowali na sytuację nerwowo. Mieszkańcy samego Biełgorodu w panice rzucili się do ucieczki z miasta. Atakiem zaskoczony był także Wiaczesław Gładkow, gubernator regionu. W poniedziałek wieczorem poinformował na Telegramie o wprowadzeniu w obwodzie reżimu operacji antyterrorystycznej.

Władze w Kijowie odcięły się od tych wydarzeń, zaznaczając, że atak został przeprowadzony przez proukraińskich obywateli rosyjskich. Informację tę potwierdził przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Andrij Jusow.

- To dla Rosji bardzo poważna sytuacja. Będą potrzebować sporych sił do jej opanowania - ocenia w rozmowie z WP na marginesie szczytu Defence24 Day w Warszawie wiceminister obrony narodowej Ukrainy Hanna Maliar.

- Widzimy już pewne ruchy na froncie - potwierdza wiceszefowa ukraińskiego MON.

"To dopiero początek"

W podobnym tonie, jak ukraińska polityk, wypowiada się także ppłk rez. Korowaj. - Rosjanie muszą ściągać tam siły. Jeśli Ukraińcy dobrze to rozegrają w sferze medialnej, Moskwa będzie musiała odpowiedzieć, żeby udowodnić coś rosyjskiemu społeczeństwu. To jest główny punkt, czy Ukraińcy mają taką możliwość oddziaływania na Rosjan - podkreśla.

- Ukraińcy dużo osiągnęli, zmuszając Rosjan do działania przy wzmacnianiu granicy, to jest właśnie ten element kształtowania pola walki. Pytanie, czy to ofensywa? To jej element - zauważa ekspert.

- Rosjanie zostali zaskoczeni przez Ukraińców. Mogli się spodziewać ataku, który mogliby wykorzystać dla własnych celów propagandowych. Zostali jednak przechytrzeni - zwraca uwagę analityk.

- To jest majstersztyk. Kibicuję im. To dopiero początek - podsumowuje ppłk rez. Korowaj.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjabiełgorod
Wybrane dla Ciebie