PolitykaTłumaczka Donalda Tuska zwolniona z tajemnicy. "Przypadek? Nie sądzę"

Tłumaczka Donalda Tuska zwolniona z tajemnicy. "Przypadek? Nie sądzę"

- Uważam, że w jawny sposób łamie to standardy demokratycznego państwa prawa i narusza standardy zawodu, którego fundamentem jest poufność tłumaczonych rozmów - napisała Magdalena Fitas-Dukaczewska, tłumaczka Donalda Tuska. Tak skomentowała zwolnienie jej z tajemnicy zawodowej.

Tłumaczka Donalda Tuska zwolniona z tajemnicy. "Przypadek? Nie sądzę"
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

24.07.2019 09:13

Prokuratura Krajowa wydała kolejne postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej. Tłumaczka już raz odmówiła składania zeznań ws. rozmowy Donalda Tuska z Władimirem Putinem, a sąd przyznał jej rację. Sprawę skomentowała tłumaczka na Facebooku.

"Pomimo prawomocnego postanowienia sądu okręgowego w Warszawie, który w marcu odmówił zwolnienia mnie z tajemnicy tłumaczonych przeze mnie spotkań, Prokuratura Krajowa w dniu 12 lipca wydała ponownie postanowienie o zwolnieniu mnie z tajemnicy. Uważam, że w jawny sposób łamie to standardy demokratycznego państwa prawa i narusza standardy zawodu, którego fundamentem jest poufność tłumaczonych rozmów. Przede wszystkim odbiera to zwykłym obywatelom zaufanie do tłumacza, z którego muszą skorzystać, w rożnych, często trudnych dla nich sytuacjach życiowych" - napisała Fitas-Dukaczewska.

Dodała, że prokuratura kieruje się "interesem politycznym", a nie dobrem śledztwa i chce wykorzystać przesłuchanie jej do kampanii wyborczej.

"I żeby dodać jeszcze aromatu planowaniu przez prokuraturę takich czynności dodam, że poprzednie wezwanie na przesłuchanie odebrałam w tygodniu Świat Bożego Narodzenia, termin przesłuchania - 3 stycznia. Tym razem pismo odebrał dziś mój pełnomocnik i poinformował mnie o tym fakcie, gdy odprawialam się na lotnisku przed kikutygodniowym wylotem. Ma 7 dni na napisanie zażalenia. Przypadek? Nie sądzę" - zakończyła tłumaczka.

Oskarżenie przez Macierewicza

Chodzi o śledztwo w sprawie tzw. zdrady dyplomatycznej, o którą byłego premiera oskarża Antoni Macierewicz. Były szef MON sugerował wielokrotnie, że w trakcie rozmowy Tuska z Putinem 10 kwietnia 2010 roku padły słowa kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy prezydenckiego Tupolewa.

Magdalena Fitas-Dukaczewska została wezwana w tej sprawie na przesłuchanie pod koniec 2018 roku. Odmówiła składania zeznań, zasłaniając się ustawą o informacjach niejawnych. Prokuratura wydała postanowienie o zwolnieniu tłumaczki z tajemnicy zawodowej, ale w marcu prawomocnie uchylił je sąd.

Już wtedy Bartosz Biernat z Prokuratury Krajowej zapowiadał, że postanowienie może zostać ponowione. - Sąd nie zabronił prokuraturze zwolnienia tłumaczki z tajemnicy, a tylko uchylił to konkretne zwolnienie ze względu na jego uzasadnienie - zaznaczył.

Fitas-Dukaczewska była tłumaczką nie tylko Donalda Tuska, ale i m. in. Aleksandra Kwaśniewskiego czy Bronisława Komorowskiego. Miała dostęp do najwyższych stopniem tajemnic NATO i Unii Europejskiej. W rozmowie z "Dużym Formatem" podkreśliła, że swoją przepustkę do Pałacu Prezydenckiego zwróciła dzień przed zaprzysiężeniem Andrzeja Dudy. "Nie chciałam mieć nic wspólnego z obecną władzą (...) Nawet gdybym nie miała żadnego klienta do tłumaczenia, to wolałabym dawać korepetycje, niż pracować na rzecz "dobrej zmiany" - stwierdziła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1017)