Taśmy Maciejewskiej. Jest ruch prokuratury

Gdańska prokuratura podjęła decyzję w sprawie zawiadomienia dotyczącego posłanki Lewicy Beaty Maciejewskiej. Wirtualna Polska rozmawiała z jej byłym pracownikiem, który nagrywał posłankę. Zaprzecza jej zarzutom pod swoim adresem.

Posłanka Lewicy Beata Maciejewska jest zawieszona w partii
Posłanka Lewicy Beata Maciejewska jest zawieszona w partii
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Rafał Mrowicki

Przed tygodniem informowaliśmy o zamieszaniu wokół pomorskiej posłanki Lewicy Beaty Maciejewskiej. Sprawę jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza". Parlamentarzystka została zawieszona przez władze Nowej Lewicy, które złożyły w jej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Powód? Taśmy, na których były dyrektor jej biura poselskiego miał zarejestrować dowody na łamanie praw pracowniczych.

Taśmy Maciejewskiej. Jest ruch prokuratury

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz wszczęła dochodzenie w sprawie "złośliwego naruszenia [...] praw pracownika" przez posłankę Beatę Maciejewską. Chodzi o art. 218 kodeksu karnego. Gdańscy śledczy decyzję podjęli 3 sierpnia, dzień po pierwszych publikacjach na ten temat.

W rozmowie z Wirtualną Polską Beata Maciejewska odcinała się od zarzutów stawianych przez byłego pracownika. Stwierdziła, że na 40-minutowym nagraniu, które udostępniono jej prawniczce, słychać głównie jej nieprzychylne uwagi na temat innych polityków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Jeżeli ten pracownik miał dowód na przestępstwo, powinien sam przekazać to prokuraturze. Nigdy nie sprecyzował swoich żądań. Gdyby jednak powiedział czego chce, to byłby to szantaż, co podchodzi pod Kodeks karny. Uważam, że ktoś musiał mu doradzać - powiedziała nam posłanka Maciejewska. Dodała, że wystosowała wobec byłego pracownika prywatny akt oskarżenia.

Były pracownik zaprzecza

Były dyrektor biura poselskiego Beaty Maciejewskiej w rozmowie z Wirtualną Polską zaprzecza twierdzeniom swojej byłej szefowej, jakoby działał na czyjeś zlecenie. Jak mówi, nagrywał ją wyłącznie po to, by mieć dowody na zarzuty mobbingu, wyprowadzania kilometrówek oraz niepłacenia podatków prowadząc fundację. Zaprzecza, by współpracował z partyjną konkurencją swojej byłej szefowej.

W czerwcu został przesłuchany w charakterze świadka. Z uwagi na stan zdrowia nie chce na razie komentować sprawy szerzej i woli zachować anonimowość.

Kto "jedynką" Lewicy w Gdańsku?

Od polityków Lewicy słyszymy, że Beata Maciejewska nie ma szans na start w jesiennych wyborach z jej list. Nie będzie liderką gdańskiej listy, jak w poprzednich wyborach.

Według informacji "Gazety Wyborczej" liderką listy gdańskiej miałaby zostać Katarzyna Kotula - posłanka Lewicy z województwa zachodniopomorskiego. Przeciwna temu jest jednak część lokalnych działaczy. Na czele gdańskiej listy widzieliby kandydatkę lub kandydata z Trójmiasta: Jolantę Banach (byłą posłankę i członkinię lewicowych rządów) lub Michała Piękosia (redaktora naczelnego dziennika "Trybuna").

Rafał Mrowicki, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: rafal.mrowicki@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lewicabeata maciejewskawybory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (179)