Tak Finlandia pomoże Polkom. Sanna Marin podjęła decyzję

- Skoro polski rząd nie jest w stanie zapewnić dostępu do aborcji polskim kobietom, to zapewni to fiński rząd - mówi w rozmowie z WP przedstawicielka delegacji Lewicy, która siadła do rozmów z fińską premier. Jest jednak istotny warunek do spełnienia: gabinet Sanny Marin musi się utrzymać. Jakie są na to szanse?

Sanna Marin
Sanna Marin
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/KIMMO BRANDT

Jest porozumienie w zakresie darmowej aborcji dla Polek w Finlandii. Gabinet Sanny Marin chce pomóc Polkom w dostępie do ich podstawowych praw - ogłosił w czwartek Robert Biedroń po spotkaniu z premierką Finlandii. Sprawa ma zostać sfinalizowana w nowej kadencji fińskiego rządu.

Do Helsinek przybyła delegacja Lewicy w składzie: współprzewodniczący Nowej Lewicy i europoseł Robert Biedroń, wiceszefowie klubu Lewicy Krzysztof ŚmiszekBeata Maciejewska oraz posłanki Wanda NowickaKatarzyna Kretkowska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Umówiliśmy się z premier Finlandii, że ten kraj będzie okazywał solidarność z polskimi kobietami - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Beata Maciejewska. I dodaje, że to nie jest pierwsza rozmowa Lewicy z Sanną Marin. - Pierwsza miała miejsce w Berlinie w 2022 roku. Premier zaprosiła nas do Finlandii - dodaje.

Krzysztof Śmiszek podkreśla, że "Marin jest wielką orędowniczką praw kobiet". - Będąc fińską socjaldemokratką w sposób absolutnie naturalny popiera te prawa, w tym te o decydowaniu o swoim ciele, życiu i zdrowiu - mówi.

I zaznacza, że spotkanie z premier Finlandii przebiegało w bardzo dobrej atmosferze. - Zależało nam na zwróceniu rządowi fińskiemu uwagi na koszmarne położenie polskich kobiet, głównie w zakresie przerywania ciąży. Rozmawialiśmy o potencjalnych rozwiązaniach, jak te, które przyjął rząd belgijski, który finansuje zabiegi dla Polek - mówi.

To - jak mówi Śmiszek - sygnał, że Polki stają się "obywatelkami drugiej kategorii w UE". - Ale to też sygnał, że społeczność międzynarodowa, szczególnie europejska, bacznie przygląda się Polsce - dodaje.

Warunek: gabinet Marin musi się utrzymać

Biedroń dodał, że "w nowej kadencji fińskiego rządu dojdzie do finalizacji postulatu, jeśli gabinet Marin się utrzyma". I to jest właśnie ten warunek, który musi zostać spełniony, by doszło do ustalenia szczegółów.

Wybory do Eduskunty, fińskiego jednoizbowego parlamentu, odbędą się 2 kwietnia. Popularność samej premierki i sukcesy jej gabinetu nie przekładają się na poparcie dla jej partii politycznej. Mimo że Marin jest najpopularniejszą polityczką i ponad jedna czwarta Finów deklaruje, że powinna pozostać szefową rządu, mniej osób chce głosować na jej partię.

Maciejewska dodaje, że w Finlandii delegacja Lewicy potwierdziła, że jeśli rząd Marin się utrzyma, przejdą szczegółów technicznych wsparcia dla Polek. - Chcielibyśmy, żeby organizacje pozarządowe otrzymywały gotowe wsparcie, by wesprzeć Polki ws. aborcji, żeby finansowany był zabieg i przejazd - dodaje.

I zaznacza: - Skoro polski rząd nie jest w stanie zapewnić dostępu do aborcji polskim kobietom, to zapewni to fiński rząd.

- Polki są prześladowane w naszym kraju. Zabierane są im podstawowe prawa. Premier Finlandii z dużym zainteresowaniem tego słuchała. Obiecała, że po wyborach przeanalizują tę kwestię i powrócimy do rozmowy o konkretach - zaznacza Śmiszek.

Podkreśla, że "uchylili" drzwi do negocjacji. - Wierzę, że po wyborach okaże się, że SDP wygra i wtedy poznamy szczegóły wsparcia - dodaje.

Minimalne różnice sondażowe

Obecnie sondażom przewodzi Kokoomus (Partia Koalicyjna), a na drugim miejscu, o 2-3 punkty procentowe z tyłu, znajduje się SDP (Partia Socjaldemokratyczną) lub Perussuomalaiset (Partia Finów) - tu różnice są marginalne. SDP w ostatnich tygodniach zaczyna rosnąć w sondażach, więc wynik wyborów wydaje się wciąż otwarty.

Jacek Tarociński, analityk do spraw m.in. Finlandii z Ośrodka Studiów Wschodnich, w rozmowie z WP podkreśla, że został miesiąc do wyborów i naprawdę dużo może się wydarzyć. - Najprawdopodobniej dojdzie do rządu Koalicji Narodowej (Kokoomus) z SDP, co już się zdarzało w przeszłości. W tym momencie łączy ich polityka bezpieczeństwa i zagraniczna. Zgadzają się w pełni. SDP poparło wszystkie postulaty Kokoomus, bo to ta partia postulowała wejście Finlandii do NATO - dodaje nasz rozmówca.

Ekspert podkreśla też, że te dwie partie różni polityka fiskalna i socjalna. - Wszystko będzie do ustalenia po wyborach, a sam proces koalicyjny może potrwać do dwóch miesięcy - zaznacza. I dodaje: - To, jak będzie wyglądała fińska polityka po wyborach, jest trudne do ustalenia. Dwie główne partie mają minimalną różnicę procentową między sobą i mogą się ze sobą dogadać.

- Pytanie, jakie inne partie wejdą do koalicji. Jeśli tylko dwie wspomniane partie, będą stać w położeniu obronnym wobec praw kobiet. Marin jest ponadto córką dwóch lesbijek, więc ta tematyka jest dla niej personalnie ważna. Pytanie, czy wejdą też bardziej skrajne partie związane z prawicą - zastanawia się.

I - jak mówi - nie jest pewne, czy Marin będzie ponownie premierką. - Jeśli dojdzie do wspomnianej koalicji, premierem może być ktoś inny. To będzie zależeć od negocjacji koalicyjnych - dodaje.

Przypomnijmy, że obowiązujące od lat 90. przepisy antyaborcyjne zostały w Polsce zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 roku ustawa, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. To ta ostatnia przesłanka została uznana przez TK w październiku 2020 roku za niekonstytucyjną.

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (644)