Generał nie ma wątpliwości: Jeśli Ukraina to zrobi, to będzie koniec wojny
Rosyjskie natarcie na pozycje Ukrainy nie stworzyło okazji do rozpoczęcia ofensywy. Żołnierze zostali wybici, sprzęt spalony, a teraz Rosjanie drżą na myśl o ukraińskiej odpowiedzi - tak sądzą analitycy. Były przywódca rosyjskich separatystów Igor Girkin ogłosił, że wojna jest bliska przegranej, Putin powinien już milczeć.
23.03.2023 | aktual.: 23.03.2023 06:33
Jedni komentują, że ostatnim nagraniem Igor Girkin podpisał na siebie wyrok i może skończyć jako ciało zrzucone z okna położonego na wysokim piętrze (w Rosji odnotowano kilka podobnych przypadków śmierci ważnych osób).
Inni twierdzą, że ktoś - zapewne służby - pozwala mu na tak ostre słowa, ponieważ jest on "kontrolowanym źródłem krytyki". Marionetka służb, działa niczym wentyl bezpieczeństwa, kanalizuje gniew i emocje rosyjskich patriotów, a dzięki temu na placu czerwonym nie wybuchają protesty.
Girkin: Ukraina ma sto Leopardów i zaraz ruszy
W komentarzach o sytuacji na froncie z 21 i 21 marca Igor Girkin powiedział, że trwające od trzech miesięcy rosyjski natarcie nie przyniosło niczego poza drobnymi taktycznymi sukcesami. Jego zdaniem ataki pod Wułhedarem i Maryinką to porażki, nie wiadomo, czy trwające walki pod Awdijiwką zakończą się pozytywnie dla Rosjan, bo wojskom brakuje sił.
Igor Girkin to postać, która zazwyczaj nie rzuca takich słów na wiatr. Jest emerytowanym pułkownikiem sił specjalnych służby bezpieczeństwa. Na Telegramie śledzi go 800 tys. osób. Był dowódcą separatystów w Donbasie i został uznany współwinnym zestrzelenia w 2014 roku cywilnego samolotu malezyjskich linii lotniczych. Jest objęty sankcjami Unii Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na Ukrainie jest już ponad 100 czołgów Leopard, a większość nie była ogłaszana w oficjalnych pakietach pomocy. Ukraińcy w ciągu trzech, czterech tygodni przejdą do ofensywy. Będziemy się cieszyć, o ile uda im się utrzymać zajmowane teraz pozycje - powiedział Girkin na opublikowanym nagraniu wideo. W jednym z wątków stwierdza, że wojna jest bliska przegranej, bo dowodzą generałowie Gierasimow i Szojgu.
- Władimirze Władymirowiczu milcz. Zamknij się. Nie będzie nam wstyd, że mamy w kraju takiego prezydenta - komentuje przytaczane przez siebie wymówki Putina, dotyczące braku sukcesów "specjalnej operacji".
To kolejny komentarz, w którym rosyjscy komentatorzy twierdzą, że trzeba nastawiać się na ukraińską ofensywę. Wcześniej były generał, a obecnie rosyjski polityk Andriej Gurulew stwierdził, że czas nastawić się na kontrę, gdyż inne działania nie przyniosły skutku. "Gdzie Ukraińcy wsadzą łeb w nasze linie, nakryć ich czapką" - mówił.
Gen. Skrzypczak: Jeśli Ukraina to zrobi, to będzie koniec wojny
Jak sytuację na froncie ocenia gen. Waldemar Skrzypczak? - Rosyjskie natarcie, które obserwowaliśmy od tygodni, nie stworzyło okazji do rozpoczęcia ofensywy. Ukraina broni się doskonale. Rosjanie nie potrafili znaleźć słabego miejsca na froncie, gdzie potrafiliby dokonać wyłomu i wprowadzić duże siły - komentuje były dowódca wojsk lądowych w Polsce.
- Rosyjskie wojska zużyły się w walkach prowadzonych na sześciu kierunkach frontu jednocześnie. Wygląda na to, że dowódcy planują przejść do operacji obronnej - dodaje generał. Wskazuje, że taki ruch Rosjan zapowiada budowa fortyfikacji oraz zakładanie pól minowych.
Według oceny gen. Skrzypczaka wojska Ukrainy nie osiągnęły się zdolności i potencjału pozwalających rozpocząć ofensywę. Uzyskają ją po dostawach kolejnych pakietów pomocy z Zachodu. - Ukraińcy nie są jeszcze gotowi do przełamania rosyjskiej obrony. To nie może być mała operacja. To musi być głębokie uderzenie, które odetnie część armii rosyjskiej od zaopatrzenia. Taka okazja pojawia się na tzw. Łuku Donbaskim - wskazuje.
- Jest szansa, aby okrążyć i rozbić zgromadzone tam siły rosyjskie. Rosjan trzeba podzielić i bić oddzielnie. Jeśli Ukraina to zrobi, to będzie koniec wojny. Niczym w 1917 roku żołnierzom odechce się walczyć za cara - podsumował gen. Waldemar Skrzypczak.
22 marca pojawiły się doniesienia, że Rosja sprowadza na front przestarzałe czołgi T-55. Byłby to kolejny dowód za kryzys w jakim znalazła się armia napastników.
Ukraińska ofensywa. Co o niej wiadomo?
Według komentatorów ukraińska ofensywa była spodziewana w marcu. Jak mówił niedawno szef wojsk lądowych Ukrainy Ołeksandr Syrski, koncentruje się na utrzymaniu linii przed rosyjskimi atakami, podczas gdy jego zastępcy przygotowują żołnierzy do następnej ofensywy.
Nową i ważną postacią w sztabie Ukrainy jest 50-letni generał Mychajło Zabrodski, bohater walk z 2014 roku, który jeszcze do 2019 roku był dowódcą Powietrznodesantowych Sił Zbrojnych Ukrainy. Zaangażował się w politykę i dopiero niedawno złożył mandat deputowanego do parlamentu. Ma zostać mianowany zastępcą naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego.
- Prędzej czy później dojdzie na froncie do zamrożenia tego konfliktu. Ukraina zrobi wcześniej wszystko, by uzyskać jak najwięcej korzyści. Ale ruszą z ofensywą, jeśli będą mieli już wyszkolone jednostki i nowy, zachodni sprzęt. Teraz muszą rotować jednostki, żeby dać wytchnąć żołnierzom z pierwszej linii frontu. A stara zasada głosi, że lepiej się bronić niż atakować. Nie rzucą się na Rosjan, to będzie przemyślana strategia – komentował w rozmowie z WP płk Andrzej Kruczyński, były oficer GROM.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski