Tak wygląda miejsce katastrofy smoleńskiej. "Zakaz wejścia, teren prywatny, prace budowlane"
W miejscu, gdzie rozbił się polski samolot w Smoleńsku, Rosja "buduje" gazociąg - przekazał na Twitterze dziennikarz Tomasz Kułakowski. Opublikował również zdjęcie, na którym widać ogrodzenie z zakazem wstępu. Wyjaśnił, że to "odpowiedź na usuwanie pomników radzieckich".
Dziennikarz Polsat News jest obecnie w Smoleńsku, w miejscu, gdzie doszło do katastrofy polskiego samolotu. Za pomocą Twittera przekazuje informacje oraz pokazuje zdjęcia. Obszar jest odgrodzony i są tam prowadzone prace budowlane.
"Miejsce katastrofy teraz. Brak dostępu, zakaz wejścia, teren prywatny, prace budowlane. Przegonił nas ochroniarz, czekamy na przełożonego" - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Chwilę potem Tomasz Kułakowski pokazał kolejne zdjęcie i dodał, że "budują" tam gazociąg. "Nic się nie dzieje. Tylko płot i tablice informacyjne" - napisał. Według dziennikarza, jest to odpowiedź strony rosyjskiej na akcję usuwania z Polski pomników "gloryfikujących totalitaryzm".
To pokłosie ustawy o dekomunizacji podpisanej w lipcu przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W tej chwili nie wiadomo, czy rzeczywiście w miejscu katastrofy smoleńskiej powstaje gazociąg. Możliwe, że jest to prowokacja ze strony Rosji.
Rosja protestuje przeciwko usuwaniu pomników
Zgodnie z nowelizacją z samorządy mają rok na usunięcie pomników, tablic, obelisków i innych obiektów "gloryfikujących totalitaryzm". W całej Polsce jest ponad 200 pomników poświęconych Armii Czerwonej. Przeciwko tej ustawie bardzo mocno protestowali rosyjscy politycy.
Przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin skrytykował w rosyjskich mediach ustawę nazywając ją "świętokradztwem". Inny polityk, Aleksiej Żurawljow, stwierdził, że Rosja powinna wydalić z kraju polskiego ambasadora do czasu, aż Polska zacznie przestrzegać dwustronnego porozumienia o ochronie miejsc pamięci.
Do krytyków tego pomysłu dołączył Kornel Morawiecki. - Nie należy usuwać pomników żołnierzy sowieckich. Na naszych terenach zginęło aż 600 tys. radzieckich żołnierzy. To nie byli zbrodniarze, przynajmniej nie w dużej części. Walczyli bohatersko. A w porównaniu ze zbrodniami niemieckimi, zbrodnie sowieckie miały mniejszą skalę. Wkład Armii Czerwonej w pokonanie nazistów jest niezaprzeczalny – powiedział "Super Expressowi" Kornel Morawiecki.