Kornel Morawiecki przeciwny pomysłowi rządu. PiS za usuwaniem radzieckich pomników
Przeciwko nowelizacji ustawy o zakazie propagowania komunizmu sprzeciwiła się Rosja. Na jej mocy z Polski mają zniknąć pomniki Armii Czerwonej. Do krytyków tego pomysłu dołączył Kornel Morawiecki.
- Nie należy usuwać pomników żołnierzy sowieckich. Na naszych terenach zginęło aż 600 tys. radzieckich żołnierzy. To nie byli zbrodniarze, przynajmniej nie w dużej części. Walczyli bohatersko. A w porównaniu ze zbrodniami niemieckimi, zbrodnie sowieckie miały mniejszą skalę. Wkład Armii Czerwonej w pokonanie nazistów jest niezaprzeczalny – powiedział "Super Expressowi" Kornel Morawiecki.
Były działacz opozcyji w czasach PRL, który w wielu sprawach nie ukrywa sympatii do PiS-u, swoją wypowiedzią dołączył do krytyków nowelizacji ustawy o zakazie propagowania w Polsce komunizmu. – Gdyby nie Sowieci, nie byłoby nas. Niemcy nas chcieli zabić, Rosjanie tylko zniewolić – przekonuje w rozmowie z gazetą Kornel Morawiecki.
Z politykiem zgadza się zapytany przez "Super Express" poseł Kukiz'15 Janusz Sanocki, który dodał, że pomniki radzieckich żołnierzy przedstawiają epizod w polskiej historii i lepiej dodać przy nich tablice informacyjne, niż burzyć.
Rosja protestuje przeciwko usuwaniu pomników
Przeciwko podpisanej w lipcu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawie zaprotestowała Rosja. Zgodnie z nowelizacją samorządy mają rok na usunięcie pomników, tablic, obelisków i innych obiektów "gloryfikujących totalitaryzm". W całej Polsce jest ponad 200 pomników poświęconych Armii Czerwonej.
Przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin skrytykował w rosyjskich mediach ustawę nazywając ją "świętokradztwem". Inny polityk, Aleksiej Żurawljow, stwierdził, że Rosja powinna wydalić z kraju polskiego ambasadora do czasu, aż Polska zacznie przestrzegać dwustronnego porozumienia o ochronie miejsc pamięci.
Duma wystosowała specjalny komunikat do przedstawicieli parlamentów europejskich prosząc o "zdecydowane potępienie aktów niszczenia oraz bezczeszczenia pomników poświęconym żołnierzom państw z koalicji antyhitlerowskiej, które są coraz częstsze". A szef senackiej komisji spraw zagranicznych Konstantin Kosaczow dodał, że Rosja może nawet zaapelować o nałożenie sankcji na Polskę.
Do takiego kroku ze strony Moskwy mogłoby dojść, gdyby okazało się, że to rosyjska interpretacja zapisów porozumienia o ochronie miejsc pamięci jest właściwa. Rosja uważa za takie miejsca cmentarze i pomniki radzieckie. Natomiast Polska uważa, że ochronie podlegają tylko groby radzieckich żołnierzy.