Tak podano informacje o pedofilii wśród księży. "Wiadomości" znowu przekroczyły granice
W poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" pojawił się materiał o danych Episkopatu na temat przypadków pedofilii wśród księży. Pokazano w nim jednak przede wszystkim ustalenia Sylwestra Latkowskiego, a nie informacje przedstawione przez duchownych.
W poniedziałek Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował wyniki kwerendy dotyczącej wykorzystywania seksualnego osób małoletnich. W raporcie podano, że w okresie od 1 lipca 2018 r. do 31 grudnia 2020 r. do diecezji oraz zakonów męskich wpłynęło 368 takich zgłoszeń. Sprawy te dotyczyły lat 1958-2020. Spośród nich 10 proc. uznano za niewiarygodne, 51 proc. jest w trakcie badania, a 39 proc. uznano za potwierdzone lub uwiarygodnione.
W prezentacji, która odbyła się w poniedziałek w siedzibie Katolickiej Agencji Informacyjnej w Warszawie, wziął udział prymas Polski abp Wojciech Polak. - Chciałbym zwrócić się do osób skrzywdzonych i do wszystkich zgorszonych złem w Kościele jeszcze raz prosząc o przebaczenie - powiedział prymas.
Specyficzna wersja
Te wydarzenia pokazały "Wiadomości". Materiał Marcina Szypszaka przedstawił powyższe dane, ale można było odnieść wrażenie, że TVP starało się nie stawiać instytucji aż w tak złym świetle.
Wprawdzie pojawiła się informacja o rezygnacji z posługi bp Kiernikowskiego, ale zabrakło już wzmianki o pięciu innych biskupach i kardynale, którzy osłaniali pedofilów w sutannach: Tadeuszu Rakoczym, Edwardzie Janiaku, Sławoju Leszku Głódziu, Stefanie Regmuncie, Stefanie Napierale i nieżyjącym Henryku Gulbinowiczu. Nie podano też, że w sprawie kardynała Dziwisza działa już watykańska komisja.
Wątpliwości mógł budzić też pasek materiału brzmiący "Zero tolerancji dla pedofilów", który nie sugerował, że chodzi o konkretnych przestępców seksualnych, których dotyczył raport Konferencji Episkopatu Polski.
Zobacz także: Pedofilia w Kościele. Ks. Studnicki o karach kościelnych: "Bez pomocy państwa nie poradzimy sobie z problemem"
Kontrowersyjne źródło
"Wiadomości" powoływały się też przede wszystkim na ustalenia Sylwestra Latkowskiego, który zrealizował na ich zlecenie m.in. dokument "Nic się nie stało". Dziennikarz pokazał w nim problem pedofilii w środowisku celebrytów.
Jedną z osób, do której Latkowski bezpośrednio się zwrócił jest Borys Szyc. Aktor chwilę zwlekał z wydaniem oświadczenia, ale w końcu przedstawił swoją wersję wydarzeń. Podkreślił, że w Zatoce Sztuki bywał i imprezował, ale nie ma nic wspólnego z ludźmi, którzy za nielegalne procedery odpowiadali. Finał tej sprawy prawdopodobnie będzie miał miejsce w sądzie. Te informacje nie znalazły się w "Wiadomościach".
Na sam koniec, aby nikt nie miał wątpliwości, że pedofilia to nie jedynie problem Kościoła katolickiego, a Zjednoczona Prawica robi wszystko, aby jej przeciwdziałać, przywołano przemówienie Jarosława Kaczyńskiego.
- Ani purpura, ani Nobel, ani Oscar, ani światowa czy europejska sława nikogo nie uchroni przed odpowiedzialnością za tego rodzaj zbrodnie - zapewniał prezes PiS w 2019 r.