Tak określił Prezydenta RP. Nowe śledztwo po słowach Brauna
Prokuratura bada sprawę wiecu wyborczego Grzegorza Brauna w Lublinie. Przypadkowy świadek zgłosił ochraniającym spotkanie policjantom, że podczas wystąpienia kandydata na prezydenta padły słowa znieważające Andrzeja Dudę - dowiedziała się WP.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich Grzegorz Braun zajął czwarte miejsce z poparciem na poziomie 6,34 proc. W woj. lubelskim to poparcie było nawet wyższe niż w skali kraju, bo sięgnęło 9,38 proc.
W regionie jest nawet gmina, gdzie Braun zajął drugie miejsce, zaraz za Karolem Nawrockim. Tak było w Podedwórzu koło Parczewa, gdzie lider Konfederacji Korony Polskiej dostał 20,16 proc. głosów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy w Sejmie o wynik Grzegorza Brauna. Tak reagowali posłowie
Ponad 1,2 mln głosów wyborców Grzegorza Brauna ma ogromne znacznie w drugiej turze. Właśnie dlatego ze strony polityków PiS od razu zaczęły płynąć sygnały usprawiedliwiające jego skandaliczne zachowania. Choćby w kontekście wydarzeń ze szpitala w Oleśnicy, gdzie Braun uniemożliwiał pracę ginekolożce. Pytany o to w radiowej Trójce poseł PiS Jacek Sasin stwierdził, że "istnieje w Polsce taka instytucja jak obywatelskie zatrzymanie".
- Grzegorz Braun korzysta - że tak powiem - ze swojego prawa obywatelskiego i nie należy praw obywatelskich nigdy ograniczać, bo prawa obywatelskie są święte - mówił Sasin.
Sam Braun ujawnił w czwartek, że dostał propozycję ułaskawienia od polityków związanych z Karolem Nawrockim.
- Jakieś bliżej niesprecyzowane ośrodki władzy, czy opinii, z zaplecza Karola Nawrockiego, obiecują darować mnie życie. Mianowicie obiecują mi ułaskawienie - mówił Grzegorz Braun w rozmowie z portalem N.czas.
Wizyta Grzegorza Brauna w Lublinie
Jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Grzegorz Braun odwiedził Lublin. Przy okazji pochwalił się, że tutaj się wychował, bo mieszkał na osiedlu Bronowice i tam chodził do szkoły podstawowej.
Podczas swojego wiecu mówił też o polityce klimatycznej i osobach, które likwidują w Polsce kopalnie węgla, czy elektrownie.
- W normalnym świecie byśmy tych ludzi stawiali pod ścianę. Tych klimatystów, eurofederastów. Bo w normalnym świecie, do którego wrócimy - mam nadzieję - będzie kara główna w kodeksie karnym. Śmierć wrogom ojczyzny - mówił Braun.
Ale to nie z tych słów Grzegorz Braun będzie musiał się tłumaczyć. Jak dowiaduje się WP, do Prokuratury Rejonowej Lublin Południe wpłynęły już materiały zebrane przez Komendę Miejską Policji w sprawie wystąpienia Brauna na wiecu. Zgłoszenie złożył student, który był przypadkowym obserwatorem wiecu wyborczego europosła.
Młody mężczyzna zawiadomił, że podczas trwającego kilkadziesiąt minut wystąpienia Grzegorza Brauna, nazwał on obecnie urzędującego Prezydenta RP Andrzeja Dudę "zdrajcą i patentowanym durniem".
- Zawiadamiający uznał, że te słowa znieważają Prezydenta RP, dlatego podszedł do zabezpieczających spotkanie funkcjonariuszy policji. Zgłosił im to, a ci przewieźli go na Komendę Miejską Policji w Lublinie, gdzie złożył do protokołu zawiadomienie o popełnionym przestępstwie. W toku czynności wykonywanych przez policję zgrano zapis wideo, które sporządzali policjanci. Dokonano oględzin tego nagrania, które potwierdziło, że takowe słowa faktycznie zostały wypowiedziane przez pana Grzegorza Brauna - mówi WP prokurator Marcin Stelmach, szef Prokuratury Rejonowej Lublin Południe.
Zgodnie z Kodeksem karnym za znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej grozi do trzech lat więzienia. Grzegorz Braun nie odpowiedział na pytania WP w tej sprawie.
Inne śledztwa ws. Grzegorza Brauna
Dotychczasowe ustalenia lubelskich śledczych zostały przesłane do Prokuratury Rejonowej w Białej Podlaskiej, gdzie prowadzone jest inne śledztwo wszczęte po wiecu Grzegorza Brauna. Stało się tak, bo być może dojdzie do połączenia obu spraw. Tamto postępowanie dotyczy znieważenia flagi Ukrainy, która podczas spotkania wyborczego Brauna została zdjęta z balkonu należącego do Urzędu Miasta Biała Podlaska.
Europosła Grzegorza Brauna nie chroni już immunitet, bo na początku maja Parlament Europejski zagłosował za jego uchyleniem. Powodem był wniosek prokuratury w związku z postępowaniem odnośnie do incydentu z grudnia 2023 roku, kiedy Braun zgasił świece chanukowe w Sejmie, używając gaśnicy. W tej sprawie usłyszał już zarzuty znieważenia w Sejmie grupy osób na tle religijnym. Jak podało w piątek radio RMF FM, rozważane jest także postawienie mu zarzutów obrazy uczuć religijnych oraz zakłócenia ceremonii religijnej, a także ws. wtargnięcia do Narodowego Instytutu Kardiologii.
Pod koniec kwietnia Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga wszczęła dochodzenie w sprawie znieważenia żydów oraz nawoływania do nienawiści przez Grzegorza Brauna w trakcie debaty prezydenckiej.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl