Tak działają Rosjanie. Generał o metodzie wojennej armii Putina
Trwają zacięte walki na wschodzie Ukrainy. Najcięższa sytuacja panuje obecnie w Siewierodoniecku, który znajduje się pod silnym ostrzałem. - Zostaje księżycowy krajobraz, spalona ziemia, nic tam nie ma. Czy to będzie miasto, czy wioska. Tak długo będą strzelać, aż zrównają wszystko z ziemią. Ta metoda przynosiła Rosjanom ograniczone sukcesy. Podobnie działali w Syrii. To nie jest nowa metoda. To metoda, którą Rosjanie już dość dobrze opanowali - mówił w programie "Newsroom" WP były Inspektor Sił Powietrznych gen. Tomasz Drewniak. Zaznaczył, że podobnie działali Niemcy w Warszawie po upadku powstania w 1944 roku. - To jest ta sama metodyka. Tylko Niemcy wysadzali budynek po budynku za pomocą ładunków wybuchowych, natomiast Rosjanie używają artylerii, a czasami lotnictwa i "mielą ten teren" - mówił. Patrycjusz Wyżga pytał, jak po kilku miesiącach wojny zmieniła się rola lotnictwa. - Rosjanie wyciągnęli wnioski. Nie próbują już wchodzić głęboko na terytorium Ukrainy, gdzie nie mieli informacji, gdzie byli "ślepi i głusi", a Ukraińcy korzystali z tego, strącając ich. Rosjanie dzisiaj wybierają miejsce, które chcą zaatakować, robią wał artyleryjski i nad to wpuszczają lotnictwo, które działa w tej strefie w osłonie własnych systemów - tłumaczył generał.