Zaginął mężczyzna podejrzewany o dostawy pagerów dla Hezbollahu
W Norwegii zaginął mężczyzna, który miał być związany z dostawami sprzętu telekomunikacyjnego dla libańskiej organizacji terrorystycznej Hezbollah. Przypomnijmy, w wyniku eksplozji pagerów i krótkofalówek zginęło w ubiegłym tygodniu wielu ważnych członków tego ugrupowania.
Policja w stolicy Norwegii, Oslo, otrzymała zgłoszenie dotyczące zaginięcia mężczyzny. Nie mógł się z nim od tygodnia skontaktować jego pracodawca.
Szef zaginionego Norwega zgłosił się ze swoimi obawami do funkcjonariuszy PST - policyjnej służby bezpieczeństwa. To agencja rządowa odpowiadająca za kontrwywiad.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w minionym tygodniu zaginiony miał wziąć udział w konferencji biznesowej w Bostonie. Potwierdzono, że wjechał na terytorium USA, jednak od tego momentu ślad za nim się urywa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zgłoszenie o zaginięciu wpłynęło do nas wczoraj. Dziś w systemie Interpolu umieściliśmy międzynarodowy komunikat o poszukiwaniach zaginionego - wyjaśniła w rozmowie z dziennikiem "Verdens Gang" Mari Elise Bunaes Myhrer, przedstawicielka norweskiej policji.
Zaginiony Norweg związany był z dostawami elektroniki dla Hezbollahu
Zaginiony Norweg widnieje w bułgarskich rejestrach jako założyciel i właściciel firmy, która dostarczyła Hezbollahowi krótkofalówki i pagery. Urządzenia te miały zostać wyprodukowane na Tajwanie, jednak właściciel patentu zaprzeczał, że sprzęt wytworzono w jego fabrykach.
Z Tajwanu do Europy urządzenia elektroniczne trafiły za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na Węgrzech, a następnie znalazły się w Bułgarii. Służby wywiadowcze w Sofii zaprzeczają, by miały jakąkolwiek wiedzę o nielegalnej działalności przedsiębiorstwa należącego do Norwega.
Zamach w Libanie. Wybuchała elektronika
Seria wybuchów przeszła przez Libię i Syrię w połowie września. Wybuchło łącznie ponad 3 tys. pagerów, w których wcześniej umieszczono ładunki wybuchowe na etapie produkcji. Według oficjalnych danych izraelski wywiad wiedział wcześniej, że trafią do rąk członków Hezbollah, wrogiej Izraelowi organizacji wspieranej przez Iran.
Zginęło kilkanaście osób, w tym dziecko stojące przy swoim ojcu, a rannych zostało ponad 4 tys., czyli znacznie więcej niż było urządzeń. Wśród ofiar są też członkowie Hezbollahu, który oskarżył o atak Izrael i zapowiedział odwet.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przywódca Hamasu ukrywa się w kanałach, czy nie żyje? Izrael nie wie
Źródło: PAP, WP Wiadomości