Obcy dron spadł w Polsce. "Kilkaset części"
Kolejny dron spadł na terenie Polski. Został znaleziony ok. 300 m od przejścia granicznego, w miejscowości Polatycze w woj. lubelskim. Głos zabrała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka.
- Przyjęliśmy, że śledztwo będzie prowadzone w prokuraturze Okręgowej w Lublinie w Wydziale do Spraw Wojskowych przy współpracy z Żandarmerią Wojskową - poinformowała prokuratura.
- Zostało zabezpieczonych 12 głównych części drona plus kilkaset drobnych, dodatkowych części, które zostały zabezpieczone na terenie właściwie całego pola - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka.
Przyznała, że na elementach drona znajdują się napisy cyrylicą. Relacjonowała także, że strażnicy graniczni, którzy patrolowali okolice, zauważyli drona i miejsce jego upadku. Potem dopiero miał zgłosić się świadek, który widział lot drona.
Prok. Kępka dodała, że w tej chwili wszystkie wersje trzeba brać pod uwagę. - Nie ma na ten moment informacji, czy mogła być to jakaś prowokacja. Nie możemy tego wykluczyć - przyznała.
Drugi dron w ciągu weekendu spadł na terenie Polski
Zgłoszenie od Straży Granicznej o znalezieniu szczątków niezidentyfikowanego obiektu latającego policja otrzymała w nocy z niedzieli na poniedziałek. To drugi dron, który wleciał na teren Polski tylko w ostatni weekend. W sobotę w miejscowości Majdan-Sielec (Lubelskie) także znaleziono szczątki drona.
Mł. chor. SG Paweł Smyk z zespołu prasowego Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej potwierdził w rozmowie z PAP, że minionej doby funkcjonariusze NOSG w pobliżu drogowego przejścia granicznego w Terespolu ujawnili w polu kukurydzy szczątki obiektu latającego. Nie chciał podawać innych szczegółów. – Trwają czynności zmierzające do ustalenia okoliczności tego zdarzenia pod nadzorem prokuratury - zaznaczył.
"Dron prawdopodobnie nie był uzbrojony"
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski poinformował, że w związku z incydentem zwołał sztab kryzysowy. - Na obecną chwilę wszyscy wiedzą, co mają robić. Są ze sobą w bezpośrednim kontakcie, a ta łączność i wymiana informacji jest w tym momencie kluczowa - podkreślił wojewoda.
- Wiemy na razie tyle, że spadł dron, który prawdopodobnie nie był uzbrojony - przekazała już wcześniej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka. - W tej chwili Żandarmeria Wojskowa dokonuje zabezpieczenia technicznego miejsca zdarzenia - podkreśliła rzeczniczka, dodając, że prokurator już jedzie na miejsce.
Nieoficjalne informacje Wirtualnej Polski
Jak nieoficjalnie ustaliła WP, mógł to być dron Gerbera, czyli rosyjski dron stosowany jako wabik. Taki sam miał zostać znaleziony w sobotę w miejscowości Majdan-Sielec koło Tomaszowa Lubelskiego. Obie miejscowości nie są jednak położone blisko siebie. Dzieli je aż około 200 km odległości.