Na sali sądowej w Brnie Czeszka Klara Mauer drży i płacze. Chowa twarz w dłoniach. Nie wiem, jak mogłam do tego dopuścić – zawodzi, patrząc błagalnie na sędziów. Dręczyła swoich synków. Z ośmioletniego Ondreja zdzierała żywcem skórę, wycinała kawałki jego ciała. Surowe mięso jadła sama i dawała je do zjedzenia swoim krewnym i innym ludziom. Wszyscy należeli do sekty zwanej „Ruchem Graala”.