Trwa ładowanie...
d211ygu
sąd
15-09-2008 09:18

Nauczycielka o koleżance: wykończymy ją

Żeby jej uwierzyli, przez rok potajemnie nagrywała rozmowy. Teraz może za to odpowiedzieć przed sądem. Koleżanki z pracy chciały ją wykończyć psychicznie, zemścić się - czytamy w "Rzeczpospolitej".

d211ygu
d211ygu

Czesława Wereszczyńska jest nauczycielką w Szkole Podstawowej nr 5 w Łukowie, 35-tysięcznym powiatowym mieście na Lubelszczyźnie. Jest na zwolnieniu lekarskim, w ostatnich miesiącach spotkało ją wiele nieprzyjemności. Zaczęło się od porysowanego samochodu. Potem ktoś w środku nocy dzwonił dzwonkiem przy jej drzwiach. Najbardziej upokarzające było jednak to, gdy w płaszczu znalazła zawinięte w chusteczkę odchody.

Zdaniem Wereszczyńskiej za tymi „przypadkami” stoją dwie nauczycielki. Marzena Rzymowska (żona radnego i znajoma zastępcy prokuratora rejonowego Jolanty Niewęgłowskiej) oraz Jolanta Słotwińska (żona komendanta powiatowego policji Wiesława Słotwińskiego).

Konflikt między nauczycielkami zaczął się w 2005 r. Przez redukcję etatów Wereszczyńską przeniesiono do przedszkola. Nie zgodziła się z tym i złożyła pozew do sądu pracy. Na mocy wyroku wróciła do szkoły, ale – jak twierdzi – nie była tam mile widziana.

Wtedy Wereszczyńska zainteresowała się awansem Rzymowskiej. Jej zdaniem był nielegalny, bo tamta nie miała wymaganych kwalifikacji. Zawiadomiła prokuraturę. Śledczy postawili nawet zarzuty Rzymowskiej i dyrektorowi szkoły, ale sprawę umorzono. Doszły mnie słuchy, że Rzymowska mi nie odpuści, że coś do herbaty mi dosypie albo do jedzenia – mówi Wereszczyńska.

d211ygu

W obawie zaczęła potajemnie nagrywać koleżanki z pracy. W pokoju ukryła dyktafon. Z nagrań wynika, że już w marcu 2007 r. skonfliktowane z Wereszczyńską nauczycielki zaczęły knuć intrygę. Marzena Rzymowska: słuchajcie, a może by ją psychicznie jakoś wykończyć, na przykład jej palto gównem wysmarować albo coś... coś jej robić.

W kwietniu 2007 r. Wereszczyńska poszła do prokuratury. Skarżyła się, że jest ofiarą mobbingu. W maju tego roku nauczycielki znalazły dyktafon i zawiadomiły prokuraturę, że są podsłuchiwane. Wereszczyńska wniosła o ściganie ich za kierowanie gróźb karalnych, ale postępowanie umożono. Prawdziwość nagrań nie została zakwestionowana. O tym, czy śledczy będą się zajmować podsłuchami, zdecyduje sąd.

d211ygu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d211ygu
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj