Weszła do domu bez klucza, bo zamki wyrwali rosyjscy żołnierze. Jedli z jej talerzy, spali w jej pościeli. Przeczesali każdą szafę, wycierali ręce nawet o bieliznę córki. – Ciężko będzie tu dalej żyć – mówi pani Olga, starsza kobieta w chuście na głowie. Zabuczczja, niewielka wieś za Buczą, to miejsce, w którym spędziła całe dotychczasowe życie. Wróciła chwilę po wyzwoleniu.