Trzęsienie ziemi o sile 7,2 stopnia w skali Richtera wystąpiło niedaleko południowych wybrzeży Tajwanu - poinformowała Japońska Agencja Meteorologiczna. Istniało zagrożenie falą tsunami, ale szybko
odwołano alarm.
Tajwańscy policjanci z osłupieniem odkryli w jednym z mieszkań w miejscowości Kuijen prawie zmumifikowane ciało kobiety, której syn przed siedmioma laty nie pochował, bo liczył, że zmartwychwstanie - podały lokalne media.
Wiele tysięcy ludzi, w odpowiedzi na apele
opozycji, przemaszerowało w niedzielę ulicami Tajpej. Wzywali
tajwańskiego prezydenta Czen Szuej-biena do ustąpienia. Powodem
masowego protestu jest seria skandali korupcyjnych, w które jest
uwikłany prezydent i jego rodzina.
Prezydent Chin Hu Jintao wezwał do niezwłocznych rozmów na równej stopie między Chinami a Tajwanem. Jego zdaniem, to zapewniłoby pokój w regionie. Pekin od lat uznaje wyspę za swą zbuntowaną prowincję.
Chiny ostro zareagowały na
decyzję prezydenta Tajwanu Chen Shui-biana o rozwiązaniu Rady
Zjednoczenia Narodowego, mającej działać na rzecz połączenia
Tajwanu z Chinami. Pekin ostrzegł, iż taki krok może dla Tajwanu
oznaczać "katastrofę".
Tajwan zakomunikował, iż
prawdopodobnie nie przyjmie chińskiego prezentu - pary rocznych
pand wielkich, gdyż aprobata podarunku oznaczałaby podważenie idei
tajwańskiej niezależności.
Chiny i Tajwan powróciły do pomysłu budowy
podwodnego tunelu, który połączyłby kontynent z wyspą - podają chińskie media. Gdyby inwestycję udało się zrealizować,
powstałby najdłuższy na świecie podmorski tunel.
Ponad milion osób zmuszonych zostało do
opuszczenia swoich domów przed atakiem tajfunu Haitang. Zanotowano
co najmniej jedną ofiarę śmiertelną, mająca bezpośredni związek z
huraganem i towarzyszącymi mu ulewnymi deszczami - poinformowały w
lokalne media.
Chiński generał Zhu Chenghu ostrzegł, iż Chiny są gotowe użyć broni jądrowej przeciwko Stanom Zjednoczonym, jeśli USA zaatakowałyby ich kraj w sytuacji konfrontacji chińsko-tajwańskiej.
Prezydent USA George W. Bush namawiał w rozmowie telefonicznej przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Hu Jintao do kontynuowania działań w celu nawiązania kontaktu z tajwańskim prezydentem Czen Szuej-bienem jako "legalnie wybranym przywódcą Tajwanu".
Władze w Pekinie postanowiły znieść obowiązujący dotychczas zakaz podróży chińskich turystów z kontynentu na Tajwan. W geście dobrej woli, na zakończenie wizyty w Chinach przywódcy opozycji tajwańskiej Lien Chana, podarowano też Tajwanowi parę niedźwiedzi panda - poinformowała we wtorek agencja Xinhua.
Prezydent Tajwanu Czen Szuej-bien zapowiedział, że przekaże chińskim władzom za pośrednictwem jednego z przywódców tajwańskiej opozycji "osobisty komunikat". Nie sprecyzowano jaka będzie treść dokumentu.
W Pekinie doszło do pierwszego
od niemal 60 lat spotkania przywódcy tajwańskiej Partii
Nacjonalistycznej (Kuomintangu) i szefa Komunistycznej Partii Chin.
Chiny i Tajwan we wzajemnych stosunkach winny zachować obecny stan rzeczy, ale Tajwan nie powinien zabiegać o
formalne ogłoszenie niepodległości wyspy - powiedział w Pekinie składający wizytę w Chinach przywódca
tajwańskiej opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintangu),
Lien Chan.
W atmosferze gwałtownych protestów przywódca opozycyjnej tajwańskiej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintangu), Lien Chan udał się z wizytą do Chin. Wizyta powszechnie oceniana jest jako bezprecedensowa i mogąca mieć historyczne znaczenie. Po raz pierwszy bowiem od 56 lat -
ucieczki nacjonalistów na Tajwan w 1949 roku - dojdzie do
formalnego kontaktu pomiędzy przywódcami dwu partii - Kuomintangu
i Komunistycznej Partii Chin.
Delegacja Kuomintangu, czyli tajwańskiej Partii
Nacjonalistycznej, która jest obecnie główną siłą
opozycyjną, udała się do Chin kontynentalnych z
bezprecedensową misją położenia kresu napięciu między Tajpej a
Pekinem.
Tajwańska partia rządząca zamierza wyprowadzić na ulice stolicy, Tajpej, milion osób na tzw. "demokratyczny karnawał". Będzie on protestem przeciwko uchwalonej
niedawno w Chinach ustawie antysecesyjnej.
Chiński minister spraw zagranicznych Li Zhaoxing zapewnił Unię Europejską, że Pekin pragnie pokojowego rozwiązania problemu Tajwanu, mimo nowej ustawy, sankcjonującej użycie siły, gdyby Tajpej postanowiło formalnie ogłosić niepodległość wyspy.
Chiński minister spraw zagranicznych Li Zhaoxing ocenił w Brukseli, iż obowiązujące od 1989 roku sankcje Unii Europejskiej na eksport
broni do Chin, stanowią wyraz "politycznej dyskryminacji".