Tajwan potępił przyjętą przez chiński parlament ustawę
antysecesyjną. Pozwala ona na atak na Tajwan, gdyby władze tej
wyspy, uważanej przez Pekin za zbuntowaną prowincję, ogłosiły
formalnie niepodległość.
Ustawę antysecesyjną, upoważniającą władze do ataku na Tajwan, gdyby zdecydował się on na ogłoszenie niepodległości, uchwalił parlament Chin, zwany Ogólnochińskim Zgromadzeniem Przedstawicieli Ludowych.
Rozpatrywany przez Ogólnochińskie
Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych (chiński parlament) tzw.
projekt ustawy antysecesyjnej przewiduje upoważnienie rządu do
zastosowania wobec Tajwanu "środków wojskowych", jeśli zawiodą
pokojowe sposoby doprowadzenia do zjednoczenia - ujawnił
wiceprzewodniczący parlamentu Wang Zhaoguo.
Prezydent Tajwanu Czen Szuej-bien mianował nowego premiera, którym został Frank Hsieh, jeden z czołowych działaczy rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej i burmistrza Kaohsiung, drugiego pod względem wielkości miasta na Tajwanie.
Chiny i Tajwan ogłosiły w sobotę
zawarcie historycznego porozumienia w sprawie przywrócenia
połączeń lotniczych na czas obchodów w lutym chińskiego Nowego Roku.
Stosunki Chin z Tajwanem wyglądają
ponuro, a chiński naród i armia zadadzą miażdżący cios
jakimkolwiek poważnym próbom zmierzającym ku nieodległości, bez
względu na koszty - ostrzega oficjalny dokument opublikowany w
poniedziałek w Pekinie.
Opozycyjny Sojusz Błękitny, utworzony
przez nacjonalistów z Kuomintangu i Partię "Najpierw Naród",
zwyciężył w sobotę w wyborach parlamentarnych na Tajwanie,
uzyskując 113 mandatów w parlamencie - ogłosiła Centralna Komisja
Wyborcza.
Chiny po raz kolejny ostrzegły, iż jeśli Tajwan nie zrezygnuje z dążeń
separatystycznych, konflikt między Chinami a wyspą może okazać się
"nieunikniony".
Co najmniej cztery osoby zginęły, a dwie uważa się za zaginione w wyniku poniedziałkowego ataku tajfunu Nok-ten na Tajwanie. Zamknięto szkoły i sklepy.
Co najmniej 15 osób zostało zasypanych, gdy szalejący od dwóch dni huragan Aere spowodował osunięcie się ziemi w miejscowości Tochang na północnym wschodzie Tajwanu - podały miejscowe władze.
W trakcie ćwiczeń tajwańskiej
marynarki wojennej, będących odpowiedzią na niedawne manewry floty
Chin komunistycznych, prezydent Tajwanu Czen Szuej-bien odbył rejs okrętem podwodnym, który na pewien czas zszedł pod wodę.
Chiny zorganizują wkrótce manewry wojskowe
w Cieśninie Tajwańskiej oddzielającej je od Tajwanu - wyspy, którą
Pekin uważa za swoją zbuntowaną prowincję. Ma to być "przesłanie
dla separatystów" i reakcja na "wzrost możliwości konfrontacji
zbrojnej" - napisał państwowy dziennik "China Daily".
Chiński prezydent Hu Jintao dał wyraz niezadowoleniu Chin z polityki Stanów Zjednoczonych, które sprzedają broń Tajwanowi. Okazją była wizyta amerykańskiej doradczyni ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezzy Rice w Pekinie.
Do "stabilizacji więzi" w Chinami będzie dążyć prezydent Tajwanu Chen Shui-bian, który w czwartek formalnie objął urząd
na nową kadencję. Taką deklarację prezydent złożył w inauguracyjnym przemówieniu.
Stany Zjednoczone nie będą przeciwne
zmianom na linii Pekin-Tajpej, pod warunkiem jednak iż wszelkie
decyzje w tej sprawie zapadną w sposób pokojowy i zostaną
uzgodnione przez obie strony - Chiny i Tajwan - oświadczył przedstawiciel Departamentu Stanu USA, Matthew Daley.
Pół miliona Tajwańczyków przybyło do Tajpej na największą w historii Tajwanu demonstrację, by domagać się ponownego przeliczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich przed tygodniem.
Chiny zaapelowały do Stanów Zjednoczonych o "większą aktywność na rzecz pokoju i stabilizacji w rejonie Cieśniny Tajwańskiej" po sobotnich burzliwych wyborach prezydenckich na Tajwanie.